To była cudowne wydawało mi się że ten pocałunek trwa wieki i nie chciałam go przerywać.
-Teraz ci nie pozwolę.-wymamrotał
Przerwaliśmy a ja spojrzałam na niego.
-Niby czego?- zapytałam
-Teraz nie możesz brać udziału w bitwie.
-CO?!
- Tak Tija zależy mi na tobie i nie chce by stała się tobie krzywda-powiedział to ze spokojem i w głosie i takim opiekuńczy spojrzeniem że ledwo mogła się oprzeć.
-Kali.. Och wiesz że ja muszę wziąć udział w bitwie! Co ja będę tu robiła w czasie bitwy.? Chyba się zanudzę na śmierć.
-Ale..
-Nie nie ma żadnego ale. Obiecuję ci że będę na siebie uważać. Dodałam i znów go pocałowałam.
-No dobrze lecz jak coś ci się stanie...
-To wtedy porozmawiamy.-uśmiechnęłam się do niego .
Weszłam do jaskini i pożegnaliśmy się a ja gdy się położyłam od razu zasnęłam spokojnym snem.
-------------------------na drugi dzień-------------------
Byłą już przygotowana do bitwy. Miałam niewidzialny leciutki pancerz. Ruszyliśmy do bitwy. Wszystko działo się szybko. Niektóre wilki były zdziwione że nie mogą nas zranić, ale to tylko przez chwile były oszołomione, trochę ich było. Ile? Naprawdę sporo więcej niż nas. Dawaliśmy sobie radę. NAwlczyłam z jakimś strasznie czarnym wilkiem o czerwonych oczach. Gdy go powaliłam usłyszałam. "TIJA." Odwróciłam się i zobaczyłam kulę ognia posłaną w moją stronę. Mam moc ognia więc przygotowałam się by ją debrać gdy nagle między mną a kulą pojawił się Kali i przyją cios.
-Niieee! - Podbiegłam do niego. Z jego ciała unosiła się para.-Coś ty zrobił głuptasie. Mogłam przyjąć tą kule i nic mi by się nie stało!
-Nie mogłem pozwolić by jednak coś się stało. - dodał uśmiechając się słabo.
Zaczęło nas otaczać sporo wilków.
Wnerwiłam się i to porządnie. Całe moje ciało pochłonął ogień. Rzuciłam się na wilki.Większość zabiłam ale niektóre uciekły z podkulonymi i podpalonymi ogonami. Zobaczyłam jak jeden wilk mierzy mnie wzrokiem jakby chciał czytać mi w myślach lecz to mu się nie udało i zaczął się wycofywać w mrok.
-Kali-powiedziałam plącząc.- Nie możesz odejść.-i pocałowałam go
(dokończ Kali, lub ktoś inny)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz