Ruby znów zamknęła oczy a ja wleciałam na teren watahy.
-Uzdrowiciela!- zawołałam. Widziałam tak ślady po ugryzieniu zaczęła łączyć czarna kreska która za ostatnią dziurką rostrzępiała się na różne strony jak końcówki nieuczesanego futra. To jad. Trzeba działaś szybko bo inaczej rozejdzie się po całym ciele! Z jaskiń wybiegła Kate i Renixter. Przybiegli do mnie u kucnęli przy rannej.
-Trzeba dać jej trochę tego wywaru.- powiedziała Kate.
-Nie ja zrobię wodną pijawką która wyśsię jej jad!-powiedział Renixter.
-Ale bez tego nie odzyska przytomności!
-Jak zacznie się ruszać jad się szybciej rozprzestrzeni!
-Nie pouczaj mnie! Ja jestem tutaj dłużej uzdro....
-CISZA!- warknęłam- macie razem coś szybko wymyślić bo jak dalej będziecie się kłócić to trzeba jej będzie amputować łapę!- dokończyłam.
Dalej działali zgodnie i szybko. Gdy skończyli nie było już widać czarnej smugi jedynie czerwone zabarwienie. Wziąłem ją do swojej jaskini. Bo tych wszystkich przybyciach ja i Geb mieliśmy już oddzielny pokój na takie sytuację.
Po jakiś 5 godzinach wilczyca zaczeła się budzić.
-Leż spokojnie potrzebujesz jeszcze odpoczynku.-powiedziałam.
Spojrzała na swoją łapę a potem na mnie.
-Dziękuje....eee ..
-Nut
-Ok. Dziękuję Nut.
-Znasz moją imię a jak ty się nazywasz?
-Ja? Ruby
-Witaj Ruby w Watasze Oka Nut. Jak się tu znalazłaś?
Zaczęła mi opowiadać swoją historię o swojej starej watasze i swoich przygodach. Na końcu wspomniała o Anubisię.
-Jest gorzej niż się spodziewałam- powiedziałam cicho pod nosem. Ale jednak za głośno bo Ruby zapytała:
-Co? Co jest gorzej?
Westchnęłam ciężko.
-Anubis jest uwięziony w jaskini pod wodospadem mocy. Myślałam że jest jeszcze słaby i przez cały ten czas główkowałam jak go unicestwić. Jednak się okazało że zebrał już tyle mocy by stworzyyć postać. Małą, ale jednak niebezpieczną.- pokręciłam głową.- może to nie jest za najlepszy czas by dołączać do naszej watahy w tym czasię.
(dokończ Ruby
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz