wtorek, 27 listopada 2012

Od Lyki-Jaskinia

Szłam sobie nad wodospad. Gdy byłam na miejscu powoli zeszłam do jaskini, która była poniżej. Usiadłam na skale i wpatrywałam sie w jaskinie. Nagle poczułam polowi uciskające się coś na mojej łapie. Podniosłam ją i ujżałam Apopisa w postaci węża. Bóg powiedział powoli i spokojnie:
-Nie obawiaj się mnie wybrana
-Co?-zapytałam
-Dobrze słyszłaś-uśmiechnął się- Choć za mną
Powoli i niepewnie poszłam za bogiem. Ustaliśmy przy drzewie.
-Przyjżyj się-powiedział
Popatrzałam  bardzo dokładnie zobaczyłam to:

Nagle bóg znów się odezwał:
-Jesteś wybraną, boginią.-Nut wpadła do jaskini- Uwolnij moc.
 Zaczęłam się unosić i uwolniłam moc. Nut wołała mnie ale ja nie słuchałam. W głowie mialam jedną myśł " Jak ona mogła". Uderzałam powietrzem w wszystko.
Zaczęłam się zmnieniać w coś takiego:
 Nut krzyczła:
-Lyka, lyka jeśli tego nie zakończysz  zostaniesz już taka na zawsze.
Zaczęlam  uderzać w boga a on znikł ja uspokoiłam się znów zaczęłam być normalna. Powoli zleciałam na ziemie usiadłam i zaczęłam płakać. Nut podbiegła a ja się jej zapytałam prosto w oczy:
-Jak mogłaś?

(Prosze dokończ Nut)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz