Ten wilk cały czas mnie zaskakiwał. Był magiem wody, niezłym
wojownikiem, potrafił nieźle zdenerwować, stworzył swojego towarzysza, a
teraz mi mówi, że ,a ścieżkę Hathor!! Myślałam, że jego bóg będzie
bardziej… wojowniczy. Ale Hathor?!? Łał. Na serio, nie dało się go nie
lubić. Mimo irytującego charakterku, był jednym z moich najlepszych
przyjaciół.
- Tak, mam ścieżkę Hathor, proszę nie krzycz już. – powiedział, a Sasza napuszyła się, bo znowu ją przestraszyłam.
- Przepraszam, tylko… zaskoczyłeś mnie. – powiedziałam i zmarszczyłam brwi. – Jak cię wybrała? – spytałam, a on westchnął cicho.
- Po prostu, szedłem sobie lasem, gdy tu nagle poczułem, że muszę pójść
nad rzekę, poszedłem, a ona mnie wybrała. – przeszywał mnie znudzonym
spojrzeniem. – I tyle. To raczej nie jest najciekawsza historia. –
zironizował.
- Hmm… - mruknęłam. – Skoro Hathor cię wybrała, to musiała mieć w tym
jakiś cel. – myślałam głośno, cały czas patrząc Renixterowi w oczy.
Musiał istnieć ku temu jakiś konkretny powód… - Nie masz może pomysłów? –
spytałam intensywnie myśląc.
- Nie, byłem tak samo zaskoczony jak ty. Może aż tak się nie wydarłam,
ale moja reakcja była podobna. – puściłam sarkazm mimo uszu i cały czas
myślałam. Po chwili Renixter zaczął:
- A może…
<Renixter dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz