Po zwycięskiej bitwie poszłam odpocząć nad wodospad Szum. Był to mój ulubieniec .
Zanurzyłam się w wodzie i odprężyłam. Uwielbiałam szum wody. Zawsze,
gdy czegoś potrzebowałam mogłam przyjść tu i odprężyć się. Nurkowałam,
podziwiając piękną rafę koralową, gdy nagle usłyszałam, że ktoś wskoczył
do wody. Spojrzałam w górę, myśląc, że to pewnie Zambia, albo Zak, ale
nie – to był ktoś obcy. Po ostatniej bitwie stałam się trochę
przewrażliwiona na punkcie nieznanych mi wilków. Szybko ukryłam się za
głazem obserwując przybysza. Na szczęście mnie nie zauważył, ale widać
było, że się zna na nurkowaniu. Zaczęłam go śledzić. W końcu był na
terenie naszej watahy! Ale nie wyglądał na złego. Raczej… jakby się
rozglądał, szukał czegoś. Z zazdrością patrzyłam na to, jak wypływa na
powierzchnię łapiąc oddech. Byłam pod wodą od jakichś piętnastu
dwudziestu minut i płuca zaczęły mnie niemiłosiernie kłuć. Po chwili nie
wytrzymałam i wypłynęłam ze swojej kryjówki. Obcy wilk spojrzał na mnie
zaskoczony, a ja rzuciłam mu podejrzliwe spojrzenie. Wypłynęłam na
powierzchnię i wciągnęłam zachłannie powietrze. Po chwili pojawiła się
również głowa obcego.
- Kim jesteś? – spytał mnie przyglądając mi się niepewnie.
- Jestem Neferet. A, ty? – odpowiedziałam świdrując go wzrokiem.
- Jestem Renixter, jestem nowy w watasze. – odpowiedział. Przynajmniej
to wyjaśniało jego obecność. – Jak długo mnie śledziłaś? – spytał z
lekką ironią.
- Od jakichś dziesięciu minut. Trochę podejrzane mi się wydawało, że
jakiś obcy wilk pływa sobie na naszym terenie i postanowiłam to
sprawdzić. – odpowiedziałam płynąc do brzegu. Słyszałam jak Renixter
podąża za mną. Gdy dotarłam do brzegu, otrzepałam i poprawiłam
opatrunek.
- Co ci się stało? – spytał mój towarzysz przyglądając mi się.
- Zostałam ranna w bitwie. – odparłam. – Ominęła cię niezła jatka. Dlatego cię śledziłam.
- Myślałaś, że jestem złym wilkiem? – zapytał.
- Próbowałam to sprawdzić. – powiedziałam patrząc na niego. – I nadal to sprawdzam.
(proszę Renixter dokończ.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz