-To cudowne Lyka - powiedziałam do świecącej się wilczycy, gdy coś sobie uzmysłowiłam. Była ranna! Rana ją osłabiała, a takie źródło energii nie mogło przywołać nikogo innego niż duchy. Niestety wiedziałam jaki duch pierwszy zainteresuję się Lyką.
-Lyka w tej chwili przestań ! Uspokój się i wypuść energie.-powiedziałam spokojnym głosem ale dojącym do zrozumienia że ma go wykonać.
-Co? Dla...- Nagle powietrze zafalowało. Lyka zgięła się w pół. Gdy ponownie na nas spojrzała jej oczy przybrały czerwoną barwę. Luna pisnęła a ja wpatrywałam się w krwiste źrenice.
-Nareszcie! Tyle mocy ! W końcu znów będę wolny- mówiła ale z jej ust wydobył się obcy, przerażający głos. Tak musiałam działaś szybko! Taki zły duch nie jest niczym dobrym, zwłaszcza gdy wilk przywołał źródło swojej mocy. Na pewno Lyka została opętana
-Hahaahhaha- zaśmiała się Lyka.
Pomyślałam o Lunie, jakby chociaż trochę zranił ją duch mogło to zabić jej dzieci!
-Hej Lyka pomyśl o tym że Luna jest w ciąży cieszyłaś się z tego!- w głowie myślałam tylko" Walcz, walcz. Przełam go". Widziałam zawahanie na jej twarzy,oczy na chwile zrobiły się leciutko niebieskie ale potem znów rysy jej stężały a białka przybrały czerwony kolor.
-Nie próbuj jej pomóc.- rzekła Lyka chociaż był to duch ale jednak... Ach ! Nie wiem jak mam ją teraz nazywać może niech będzie duchLy?
-Luna zamknij oczy teraz!-wykrzyknęłam. Nie było innego wyboru. Zaczęłam świecić i rosnąć. Przedd duchLukiem ukazało się moje boskie wcielenie. Jakby zobaczył mnie teraz jakiś wilk umarły by natychmiast, bałam się co stanie się z prawdziwą Lyka ,lecz teraz najważniejsze było przegonić ducha.
Lyka(na pewno już 100% ona) upadła, ja się skurczyłam i podbiegłam do niej. Widziałam jej białka. Po chwili zaczerpnęła gwałtownie powietrza. Jak mi ulżyło! Ale co dalej. Tymczasowo przegoniłam demona, niestety nie na długo.
(dokończ Lyka lub Luna )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz