Szłam właśnie niedaleko jaskini Nut. Pomyślałam ze tam zajrze. Weszłam do jaskini i zobaczyłam Nut siedzącą obok samicy a nad nią był pochylony uzdrowiciel.
-Czeeść-powiedziałam niepewnie
-Witaj Lyka-odpowiedziała spokojnie Nut
-Nie przeszkadzam?
-Nie wejdź
Usiadłam obok samicy. Chciałam się przedstawić bo ich nie znałam
-Lyka jestem-powiedziałam zagmatfana
-Ruby-odrzekła samica
-Renixter.
-Apopis?-zapytałam parząc na ranę.
-Tak-odpowiedział uzdrowiciel
-Miło was poznać
-Mnie też miło choć nie jesteś mi znana-powiedział trochę wrednie Renixter
Uśmechnęłam sie i zaczęłam być wredna.
-Wiesz ja się zadaje tylko ze szlachtą a ty się do tej kategori nie nadajesz
-Uuu wredna.
-Zostało mi po poprzedniej watasze.
-Zostało ci ale i tak nie błyszczysz
Uśmiechnęłam się a on odopowiedział mi tym samym. Wyzywaliśmy się jeszcze długo. Wreście zypytałam:
- Wiesz choć mam ich dosyć dużo ale czy zostaniesz moim przyjacielem?
(Prosze dokończ Renixter)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz