-A co jeśli to prawda- powiedziałem i dalej się śmieliśmy.
Tak z Ruby fajnie się gadało. Była bardzo spoko. Żartowaliśmy i znów wybuchneliśmy głośnym śmiechem i chichotaniem. Tym razem jęknęła głośno. Westchnęła.
-Hej jeśli cię coś boli to mów. Dam ci coś i może użyję swoich mocy.-zaproponowałem tym zarezm wcale nie żartem.
-Nic mnie nie boli.- powiedziała.
Jej mina wygięta jakby bod innym kotę światczyłą co innego.
-Nie bądź małym upartym smarkaczem! Zobacz się w lustrze nie umiesz kłamać.
Uformowałem przednią kółko z wody. Wpatrywała się w niewyraźne smugi póki się nie uspokoiły. Kiedy zobaczyła swoje wyraźne odbicie zaczęłam pośpiesznie układać grzywkę. Na końcu uśmiechneła się sama do siebie. Woda zawirowała iobraz zaczął się zmieniać.
-AAAAAAAAAAAA!- wrzasnęła gdy w odbiciu pojawił się z znienacka wielki gnom.
-Nie bój się! Wcale tak nie wyglądasz! - powiedziałem uśmiechając się złośliwym uśmieszkiem.
(dokończ Ruby)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz