-Chyba się lubią...-stwierdziła Soney a ja przytaknęłam.
Soney popchnęła mnie a ja się zaśmiałam. gdy chciała jeszcze raz do mnie podbiec pisnęłam dla zabawy a Fantazia zerwała się z gałęzi i wleciała pomiedzy mnie a Soney. Zaczęła na nią warczeć a ja wstalam i podbiegłam do nich. Moa przyjaciólka stała jak wryta. Krzyczałam na Fantazie ale ona tylko uderzyła mnie skrzydłem. Morlw wstawił się za Soney.
-Uwaga-wrzasnełam wziełam zamach i uderzyłam w feniksa. Ona oderwała się od zeimi i popatrzała na mnie. ja byłam już przy przyjaciółce
-Nic ci nie jest?-zapytałam
-Nie spoko-opdowiedziła a za mną wylądowała Fantazia. Pochyliła łeb i przeprosiła mnie. Wybaczylismy jej. Dalej bawiliśmy się świetnie. Feniksy bardzo się lubiły. A ja wciąż mówiłam sarkazmem. Soney bardzo mnie lubiłą a ja ją. Nagle moja przyjaciółka zapytała:
-Masz partnera?
Bardzo zdziwona tym pytaniem. Odpowiedziałam
- Wiesz... ja się zadaje tylko ze szlachtą
Ona roześmiała się i ujeła to tak:
-Za to ciebie najbardzej lubie
-Za co?
-Za to że jesteś inna od całej reszty wilczyc.
(Prosze dokończ Soney)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz