- I jest za co- powiedziałem.
Znów Neferet spojrzała na mnie gniewnie ale bez silnie. Uwierzcie ja naprawdę jestem irytujący! Taka moja natura. Ale nie chciałem jej krzywdzić. Dotknęłam jej łapy a ona się trochę wzdrygnęła lecz jej nie cofnęła.
-Ja też przepraszam- gdy to powiedziałem spojrzała na mnie i zabrała łapę.
-Czemu taki jesteś? -zapytała a ja przewróciłem oczami.
-Bo tak! Nie potrawie ci tego wytłumaczyć. Tak jest i koniec kropka. - odpowiedziałem
-Okej uspokój się -powiedziała
-Ja jestem spokojny. - oparłem
-Nie sprawiasz takiego wrażenia. Dobra koniec tematu po znowu się pokłócimy.
Przez chwile patrzyliśmy tak przez chwile.
-Ty masz moc wody, ale chyba się uczysz ? Przepraszam jeśli to pytanie cię rani- spytałem.
-Nie nie rani. I tak, wciąż się uczę. A ty? Nie zdradziłeś jakie masz moce.- rzekła Neferet.
Ja uśmiechnąłem się zawadiackim pół uśmieszkiem.
- Noooooooo. Więc mam moc wody i muzyki.
Neferet się poderwała
-Naprawdę?!
-Po co miałbym cię okłamywać! Jestem denerwujący ale nie jestem kłamcą.
Machnąłem łapą i z wodospadu wystrzelił ku nam strumień wody. Zaczął się zamieniać w konie które biegły koło nas. Wodne zwierzęta zaczęły się skurczać i utworzyły nuty. Wokół nas zaczęła grać muzyka. Patrzyłem jak na twarzy wilczycy pojawia się uśmiech i zamyka oczy. Złapałem małą nutkę , wygląd jej zmieniłem na małego konia i zamroziłem. Trzymałem teraz w łapach małą figurkę konia.
-Ładna- powiedziała Neferet.
-Prosze jest dla ciebie. Mam w jaskini takich jeszcze kilka-powiedziałem podając jej figurkę.
-Dzięki -odpowiedziała.
(dokończ Neferet )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz