Właśnie powaliłam kilka wilków i znów wzleciałam w powietrze. Zobaczyłam nagle jakiś błysk przy wodospadzie. A potem do moich wrażliwych uszu ( i oczywiście dzięki mocy wiatru) dobiegła mnie z tego miejsca dźwięk "Ał"i mały chlupot. Rozszerzyłam skrzydła i zamachałam kilka razy przez co leciałam chyba 200 km na godzinę ! W kilka sekund byłam niedaleko wody. Złożyłam skrzydła i pod kontem leciałam do wody. Wbiłam się w przejrzystą wodę, robiło się coraz ciemniej ale ja widziałam dookoła mnie krew. Przeraziłam się i zaczęłam mocniej machać łapami. Zobaczyłam Neferet nieprzytomną i intensywnie wylewającą się z jej boku krew. Złapałam ją za łapkę i zaczełam się szybko wynurzać.
Kiedy wypłynęłam, położyłam ją na brzeg. Nie oddychała nie było dobrze. Musiałam ją zanieść do Kate! i to szybko. Ale najpierw skupiłam się na powietrzu by wypełnił jej płuca. Na szczęście odechneła głęboko i zaczęła wykasływać wodę.
-Zos..taw.. zgiń. -powiedziała wciąż nieprzytomna.
-Neferet to ja Nut! Nie bój się- powiedziałam do niej i zwiałem ją na plecy. Po kilku chwilach Neferet u Kate zaczęła odzyskiwać przytomność.
-Dobrze że ją tak szybko przyniosłaś.-uśmiechnęła się do mnie.-Myśle że powinnaś się wykąpać.
Topiero teraz uzmysłowiłam sobie że ja i Neferet jesteśmy całe we krwi. Przywołałam wietrzyk z rosą i już byłam czysta.
-Zaraz lecą pomóc innym nie mogę zostawić watahy na chwile z powodu kąpieli.- dodałam i już miałam się wzbić gdy Neferet otworzyła szeroko oczy i krzyknęła: NIEEE!
(Dokończ Neferet)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz