niedziela, 11 listopada 2012

Od Lyki-Warta


Miałam ostatnią warte. Luna i Will bardzo się zmęczyli więc zasnęli. Wzleciałam w powietrze. Było cicho i spokojnie. Ustałam na chmurce i patrzałam w przestrzeń.Czułam się taka spokojna. Nagle przypomniałam sobie o polu duchów. Rozmyślałam o duchu który mnie nawiedzał. Nie chciałam o tym myśleć ale dręczyło mnie. Zamknęłam oczy i miałam wizje.Była ona dziwna zobaczyłam Nut. Ona i Anubis kłaniali się jakiemuś niewyraźnemu cieniu. Luna ,Will i inni leżeli... Nagle się obudziłam i usłyszałam świst. Odwróciłam się i po cichu wzbiłam się w powietrze. Coś uderzyło mnie od góry. "Atak z powietrza" pomyślałam ale to nie było to.Dostałam drugi cios i trzeci. Nagle leciałam wprost w wodę. Odbiłam się i zaczęła się walka. Odleciałam w góry nagle coś mnie uderzyło. Cofnęłam się i uderzyłam w róg. Leciałam w dół gdy się odcknęłam wytworzyłam kule powietrza ale upadek i tak był mocny. Coś złapało mnie za gardło.
-myślałaś że tak łatwo ustąpię-usłyszałam za sobą- nie wywiniesz się przeznaczeniu.
-Zostaw mnie-krzynełam
-Już zasmakowałaś pierwszego etapu. Później będzie koniec-powiedział głos i się zaśmiał.
Rozpłakałam się i pomyślałam o wizji i o szale. Nie chciałam zrobić nikomu krzywdy.Poczułam się okropnie. Pobiegłam do Luny i Will. Gdy im opowiedziałam oni kazali mi iść do Nut ja odmawiałam. Płakałam. Wszyscy chcieli wrócić do watahy ale ja nie.

(Proszę dokończ Will lub Luna)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz