sobota, 3 listopada 2012

Od Lyki c.d. Znikniecie Luny


-Trzeba go przesłuchać-
Siedziałam i wpatrywałam się w niego. Czułam że z kąś go znam ale nie wiedziałam z kąt. Will zaczął pierwszy
-Kim ty jesteś i co tu robisz?
On milczał. Wzleciałam w powietrze i usłyszałam watahę która się zbliżała. Pisnęłam do Luny i schowałyśmy uwiązanego wilka. Staliśmy w trójkę. Przed nami wyskoczyła wataha. Zaczęła się zacięta walka. Ja i Luna zawołałyśmy smoki. Wszystko szło zgodnie z planem. Czułam że wygramy. Pół okiem zobaczyłam wilka którego związałam. Podchodził do kwiatka.
-Nie-krzyknęłam i zaczęłam biec w jego stronę-Zostaw go w ziemi
Wszyscy ustali jakby ich zamórowało. Wilk wyrwał kwiata.
-Nie-krzyknęła Luna i podbiegła
Połowa wilków już nie żyła został tylko on i trzy inne. Zaczął się śmiać. Poczułam że on wie co się stanie i właśnie tego chciał. Nagle mnie olśniło.
-Ty-zaczęłam- ty jesteś tym wilkiem który mnie zaatakował gdy zemdlałam tam nad wodospadem.
-Taaak-powiedział i się uśmiechnął
Poczułam ucisk w gardle i głos "Nie dotrzymałaś słowa kara będzie bolesna"
-Co jest Lyce?-zapytała się zmartwiona Luna
Leżałam miałam ściśnięte gardło i ukazał mi się :

-Will patrz- powiedziała Luna
Domyśliłam się że oni też ją widzą. Nie mogłam oddychać
-Will zrób coś on ją zabije-Były to ostatnie słowa które usłyszałam

(proszę Will albo Luna dokończ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz