Gdy
obudzilam sie od razu pomyślałam o walce. Musiałam nabrać siły na nią.
Poszłam na polowanie. Zlowilam jelenia. Chciałam sie z kimś podzielić
więc zabrała go do jaskini Luny. Ona była tam z Willem i ucieszyli sie
na widok mnie. Zjedlismy jelenia. Był pyszny. Powiedziałam im plan
działania.
- To tak- zaczęłam- przekonałam Nut żebyście ze smokiem mi pomagali. Naszym celem do obrony jest Kwiat Wiecznego Szczęścia. Dacie sobie radę? - No jasne ze tak - Po co ja sie pytałam. Smoki ukryja sie wysoko w chmurach zeby przeciwnicy sie tego nie spodziewali. A my będziemy na ziemi . Czasem wzlecimy w powietrze zeby zobaczyć czy coś sie dzieje. Kumacie? - Tak plan jest prosty ale nikt sie takiego nie spodziewa - I o to chodzi - Będziemy bronić do upadłego - A czemu ten kwiat jest taki ważny? - Jeśli zdobędą go i coś mu zrobią ściągnie to nieszczęście ściągnie nad nasza watache....- przerwalam- a niektórzy moga tego nie przeżyć. - ale jak nie przeżyć? - Ten głos powiedział ze jeśli coś sie stanie temu kwiatkowi to to.... Moge tego nie przeżyć Zamilklam a pózniej rozmawialiśmy o planie i o walce która miała sie odbyć tutaj nad wodospadem. Obawialismy sie ze druga wataha może okazać sie bardzo silna ponieważ było pare czlakow u nas i byli mocni. Po zjedzeniu jelenia zebraliśmy sie i wylecielismy. Po pewnym czasie byliśmy na miejscu smoki ukryly sie i wszystko szło według planu. Siedzielismy i zaczęliśmy żartować. Mieliśmy jeszcze dosyć długo czasu do walki. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Nie było narazie walki ale czułam ze napewno będzie ( dokoncz Luna albo Will) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz