Odwróciłam się do Lyki by powiedziec: Pewnie ale zobaczyłam inicjał KP.
-Co to?-zapytałam a Lyka scowała łapę.
-Nic. Nie przejmuj się.-odpowiedziała ale wiedziałam, że to jest niebezpieczne.
-Powiedz mi. Proszę.-Lyka opowiedziała mi swoją historię.
-I tak nic nie pomożesz.-zakończyła i wbiła wzrok w ziemię.
-Ale mogłam nie używa magii demonicznej...-westchnęłam. Od dziecka
znałamsię na inicjałach, ale ten był mi nieco obcy. Wiedziałam tylko, że
źle działa na moce demonów.
-Lyka. Przepraszam cię.-powiedziałam a w moim ciele rozprowadziło sie
ciepło. Zaczęłam bic jasnym światłem i już myślałam, że klątwa jest
zdjęta ale pomyliłam się. Lyka spojrzała na mnie ze zdumieniem.
-Co to było?
-Wiesz.... Podczas mojego odejścia od tych demonów oni... wyrwali mi
serce i wydłubali oko. To była kara za odejście. Nie mam serca i oka. To
świadczy o tym, że jestem prawdziwym demonem.-powiedziałam i spojrzałam
na Lykę. Nie wiedziałam jak jej dziękowac za to, że mnie zaakceptowała.
-Lyka?
-Tak?
-Chodź. Zaprowadzę cię gdszieś.-powiedziałam i zaprowadziłam ją tu:
-W tym miejscu zginęła moja rodzina. Nie wiem gdzie są moje siostry i
brat.-powieziałam i popatrzyłam na Lykę. Wiedziałam, że to trudne jest
zaakceptowanie demona.Powiedziała jej to.
Lyka? Dokończ plis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz