Zaczęła
sie walka. Walczyłyśmy z nimi zacięcie. Atakowałam nie tylko wodą ale i
magią naturalną. Była to walka, która mnie bawiła. Duchy atakowały nas
raz z jednej raz z innej strony. Feniksy walczyły równierz. Były
niesamowite. W pewnej chwili Vikosa krzyknęła:
-Soneya! Uważaj!!!-odwróciłam się i oberwałam czymś w tył głowy. Ból był nie do opisania. Mimo to mogłam walczyć. Nagle z mojej głowy zaczęły wychodzić węże i pędzily w stronę Vikosy.
-Vikosa!-krzyknęłam ale nie zdążyłam. Jeden z węży ugryzł ją w pięte.
-Vizaksirum!!!-wrzasnęłam marnując przy tym ogromną część swojej energii. Jednak zrobiłam coś co zadziałało. Po chwili otoczyła Vikosę czarna kula, która niszczyła wszystko co napotkała na swej drodze. Jednak ja nią kierowałam. Dopiero po straceniu świadomości oddałam ja Vikosie. Padłam na ziemię. Vikosa walczyła jednak nadal. Przedemna staną wielki wilk.
-Crik.-powiedziałam wstając i zmieniając się we wcielenie nocy:
-Soneya! Uważaj!!!-odwróciłam się i oberwałam czymś w tył głowy. Ból był nie do opisania. Mimo to mogłam walczyć. Nagle z mojej głowy zaczęły wychodzić węże i pędzily w stronę Vikosy.
-Vikosa!-krzyknęłam ale nie zdążyłam. Jeden z węży ugryzł ją w pięte.
-Vizaksirum!!!-wrzasnęłam marnując przy tym ogromną część swojej energii. Jednak zrobiłam coś co zadziałało. Po chwili otoczyła Vikosę czarna kula, która niszczyła wszystko co napotkała na swej drodze. Jednak ja nią kierowałam. Dopiero po straceniu świadomości oddałam ja Vikosie. Padłam na ziemię. Vikosa walczyła jednak nadal. Przedemna staną wielki wilk.
-Crik.-powiedziałam wstając i zmieniając się we wcielenie nocy:
-Witaj siostrzyczko. To dziwne, że do tej pory pamiętasz moje imię...-powiedział Crik a ja zaczęłam z nim walczyć.
Vikosa? Opiszesz co sie stało podczaj walki rodzeństwa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz