Weszłyśmy do wodospadu. Na począdku było ciemno i ponuro. Po chwili
oślepił nas blask dziwnego światła. Weszłyśmy do jaskini. Wyglądła
pięknie. Diamenty, szafiry i rubiny błyszczały w różna strony. Pod
naszymi łapami nagle rozległo sie chrupnięcie.
-Co to było?-zapytała Vikosa.
-Muskowit...
-Co?
-Muskowit...
-Co to takiego?
-To bardzo cieńka formacja skalna. Jeden fałszywy ruch i....-nie
dokończyłam. Na taflę tej skały weszła mysz. Błagałam w myślach aby
zeszła ale ona nie miała zamiaru zejść. Po chwili nadepnęła na słaby
punkt i zaczęłyśmy spadać.
Vikosa? Jak dokończysz to chyba już skończymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz