niedziela, 9 grudnia 2012

Od Vikosy c.d. Soney

Obudziłam się. Soney juz nie spała. Widac było że miała trudny sen. Była poddenerwowana. Widac było po  niej że nie miała łatwego snu.
-Jak sen?-zapytałam
-Nawet nie pytaj-odburknęła
-Widac ze koszmarny.
Ona usiadała obok mnie i opowiedziała mi co jej się sniło. Ja równierz opowiedziłąm swój sen. Była wstrząśnietą. Nasze sny były jakby powiazane ze sobą.
-I co robimy?-zapytałam
-Nie wiem. Ten sen wyglądał tak realnie... Vikosa ja nie chce byc taka!!-powiedziała ja się na nia spojrzałam ze rozumieniem i współczuciem. "I co teraz? Jak to sie zakończy?" pytałam sama siebie. Nie wiedziłąm co myśleć. Co jeśli sen Soney się spełni. Nie chce żeby tak było. Wstałam i wspoczyłam na jedno z drzew. Spojrzałam na tereny watachy. Długo mnie w niej nie było. Oprócz Soney nikogo nie znalam. Zeszłam z drzewa i znów usiadłam obok mojej przyjaciółki.
-i co teraz? Co zrobimiy?-zpaytałam patrząc na nią. Soney omijała mojego wzroku.

(Prosze dokończ Soney)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz