Patrzałm na Soney a ona na mnie. Wreście się udało. Teraz tutaj mieliśmy dom. Spojrzłam na siebie. Nie byłam sobą. Nie mogłam się odmienić. To było takie beznadziejne.
-Łdniej ci-powiedział Soney
-Serio??-zapytałam ździwiona
-Tak. Ale powinnaś się odmienieć.
-Ale nie wiem jak.
Soney patrzała na mnie. Zaczełam się kręcić wokół swojej osi. "Co mam zrobic co?" myślałam.
-Pomysły?-zapytałam patrząc z nadzieją
-Nie mam żadnych-odpowiedziała moja przyjaciółka
-i co teraz?-padło drugie pytanie
(Soney?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz