Soney zaprowadziło mnie nad przepiekny wodospad. Choc sam wodospad był mniejszy od jeziora na kiedys złych terenach to i tak było tam pieknie. Bawiłyśmy się i żartowałyśmy prawie cały dzień. Wiedziałam ze zmieniłam Soney. Kiedyś taka cicha i spokojna watera a teraz zabawana i żartobliwa. To miejsce te zdarzenia i ja mnieniały ją. Stawał sie delikatniejsza. Choć i tak była twarda. Zabawa była wspaniał. Grałyśmy w wiele gier. Moja przyjaciółka ciegle sie uśmiechała. Feniksy też sie bawiły tylko w powietrzu. Wiedziałam że to wspaniały dzień. Choć zmienie tereny mnie i Soney zmeczyło to i tak żadna z nas niezwracała na to uwagi.
-Są zakochane-powiedziałm patrząc na feniksy. Fantazia zaczępiałą Morlwa a on ją gonił. Śmiałm sie z tego cicho żeby niezauważyły.
-Tak-odparła moja przyjaciółka równierz je obserwujac.
-A myślisz o małych feniksiatkach?
-Słotkie by były.
-Właśnie. Takie mały i bezbronne.
-maluchy.
Spojrzłyśmy na siebie i wybuchłyśmy śmiechem. Fanta bo tak mówiłam na Fantazie spojrzała się na mnie i ogonem mnie wrzuciła do wod. Ja po chwili wynurzona zaczełam kaszleć. Napiłam sie chyba litra tej wody. Jednak po zebraniu powietrza nadal isę śmiałam. Soney tez byla w wodzie wrzucona przez Morlywa. Obie śmiałysmy sie chlapąc wodą. Potem zaczęła się walka.
(Proszee dokończ Soney)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz