W głowie kłębiły mi się myśli. "Zostać takimi na zawsze? Może to zrobić?" sama nie wiedziłąm juz co robić. Chodziłam po terenie. Wydawał mi się taki dziwny. Nie mogłam się powstrzymać. Ten teren taki straszny. Moja mama mi zawsze mówiła żebym szła za głosem serca. Serce mówiło mi żebym to zrobiła. Podesżłma do Soney.Opowiedziłam jej to. Spojrzłą na mnie.
-Ale..ale ja nie chce się taka stać!!-krzyczała.
-Moze jeśli nie bedziesz na tych terenach to nic ci nie bedzie?
-Może
-To co próbujemy?
-Sama nie wiem. Jesli jednak sie stane.
-Dobra. przemyśl to i zadecyduj. Powiesz mi jutro oki?
-Dobra.
Spojrzłam na niebo. Było już ciemno. Zrobiłąm sobie posłanie i położyłam się. Spojrzłam na Soney. Moją przyjaciółka patrzała na tron jeszcze dosyć długo. Chciałam spac więc zasnełam.
(Soney? I co robimy to?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz