Siedziałyśmy razem patrząc się na feniksy. Morlw tak jakby oświadczył sie Fancie. Ona przyjęła zaręczyny i uścisneła go. Uśmiechnęłam sie do Soney. Fanta podleciała do mnie i zaczeła komunikowac się ze mną. Była taka podekscytowana. Musiałam ja lekko ugasić. Uśmiechałam sie bez przerwy.
-Po fantastycznie-powiedziłam do Soney gdy Fanta odleciała
-Tak to extra bezie-odparła moja przyjaciółka.
-Nasze feniksy razem.
-Tak własnie. To co teraz?-zapytałam patrzac sie to na feniksy to na Soney.
(Soney?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz