środa, 5 grudnia 2012

Od Vikosy c.d. Soney

-Jak myslisz? Idziemy?
-Wiesz to będzie lepsze od powiedzenia Lyce o tym że zabiłam naszego ojca. Nie wiem jak to przyjmie. Przygoda napewno będzię więc idziemy.
Poszliśmy kawałek i ukazał się nam las. Ustaliśmy na granicy. Spojrzałam na kręcące się demony i nieprzyjazne otoczenie. To był mój świat. Świat demonów był moim domem. Zauważyałam że Soney nie może się wręcz doczekać. Nie mogłam przepuścić takiej okazji. Może tak właśnie miało być. Przez chwilę jeszcze myślałam.
-Jesteś pewna?-zapytałam patrzac jej w oczy
-Tak. A ty?-odpowiedziała znów nie mogąc się doczekać.
-Mozna tak powiedzieć. Wiesz moc śmierci i zła jest fajna ale nie jestem pewna czy właśnie tego chce. Ale dobra ruszajmy.-powiedziałam wstajac i przygotowując sie do walki.
Weszliśmy do lasu pewnym krokiem. Obserwowałam i omijałam demony. Były straszne ale nie przerażłam się nim tak bardzo. Wreście doszliśmy do króla. Był duży i czarny. Jego oczy były zalane krwia. Był wilkiem o złym charakterze ale ogromnej mocy.Przyglądam mu się uwaznie.
-Czego chcecie?-zapytałam ostrym głosem
-Chcemy przejść próbę!!-krzyknęłam do niego zdenerwowana. On papatrzał na nas i wybuchł śmiechem. Ja tylko zaatakowałm go krwią. On się usmichnał. Gwizdną i pojawiły się wilki jak z nikąt. Ustałyśmy gotowe do walki. Byłam skupiona jak nigdy. Mogłam wladac krwią bez przerwy. Przez chwilę jeszcze patrzałam na wrogów. Byli czarni a niektórzy uzbrojeni. Stali otaczajac nas kręgiem. byłam gotowa na wszystko. Spojrzałam jeszcze raz na Soney. Ona tez była gotowa. Wilki stały przygotowane i zajadłe. Feniksy usiadły za nami. Rozłorzyły skrzydła i warcały. Jak to potrafią feniksy.
-Ruszajcie!!-wrzasnął największy z wilków
Waczęła sie walka. Urzywąłam ognia i krwi a Soney wody.

(Prosze Soney opisz walkę)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz