-Hej jestem Lyka a to White.Jesteś nowa to fajnie.A jaki masz status?-zapytałam niepewnie
-Wojowniczka- odpowiedziała radośnie Luna
-Bardzo fajny -uśmiechnęłam się
Rozmawialiśmy przez dłuższy czas.Nagle usłyszałam "POMOCY". Zaczęłam szukać źródła dźwięku.Usiadłam a Luna i White podeszli i zapytali: Co jest ?
-Słysze coś -odpowiedziałam niepewnie-Słysze wołania o pomoc
White usiadł obok mnie ii nasłuchiwał.Po chwili powiedział
-Przesłyszałaś się
-Nie jestem pewna
Luna również nasłuchiwała lecz ona też nic nie słyszała.
Siedzieliśmy gdy nagle zerwał się wiatr a czarne chmury przysłodziły niebo. Słyszałam ten głos coraz mocniej.
Wzbiłam się w powietrze i krzyknęłam
-White,Luna wracajcie do domu.
-A ty?-zapytali
-O mnie się nie martwcie wrócę-odpowiedziałam
Już odeszli kawałek gdy White zatrzymał się,odwrócił i krzyknął
-Uważaj
Lecz nie chcąc czekać odleciałam. Po długim czasie nic nie widząc nic znalazłam się nagle w nieznanym mi miejscu. Była do ciemna jaskinia a wyglądała tak:
Właśnie z tej jaskini dochodziły wołania pomocy.Weszłam do środka podszedł do mnie i uderzył walnęłam o ścianę w jaskini i zemdlałam.
Gdy się obudziłam było już jasno. Wstałam.Oparłam się o ścianę i chwilę poczekałam.Po paru chwilach było mi już lepiej wyszłam z jaskini zobaczyła cień wilka.Nie wpatrując się w niego szybko odleciałam.Gdy dołączyłam do watahy White i Luna dopytywali się gdzie byłam i co się działo. Jednak nie chciałam im mówić.Gdy po namówieniach wreście powiedziałam Whitowi co się stało. On martwił się o mnie ale ja mówiłam mu że nie ma o co.
Sama przez długi czas myślałam o tym co się stało.
-Wojowniczka- odpowiedziała radośnie Luna
-Bardzo fajny -uśmiechnęłam się
Rozmawialiśmy przez dłuższy czas.Nagle usłyszałam "POMOCY". Zaczęłam szukać źródła dźwięku.Usiadłam a Luna i White podeszli i zapytali: Co jest ?
-Słysze coś -odpowiedziałam niepewnie-Słysze wołania o pomoc
White usiadł obok mnie ii nasłuchiwał.Po chwili powiedział
-Przesłyszałaś się
-Nie jestem pewna
Luna również nasłuchiwała lecz ona też nic nie słyszała.
Siedzieliśmy gdy nagle zerwał się wiatr a czarne chmury przysłodziły niebo. Słyszałam ten głos coraz mocniej.
Wzbiłam się w powietrze i krzyknęłam
-White,Luna wracajcie do domu.
-A ty?-zapytali
-O mnie się nie martwcie wrócę-odpowiedziałam
Już odeszli kawałek gdy White zatrzymał się,odwrócił i krzyknął
-Uważaj
Lecz nie chcąc czekać odleciałam. Po długim czasie nic nie widząc nic znalazłam się nagle w nieznanym mi miejscu. Była do ciemna jaskinia a wyglądała tak:
Właśnie z tej jaskini dochodziły wołania pomocy.Weszłam do środka podszedł do mnie i uderzył walnęłam o ścianę w jaskini i zemdlałam.
Gdy się obudziłam było już jasno. Wstałam.Oparłam się o ścianę i chwilę poczekałam.Po paru chwilach było mi już lepiej wyszłam z jaskini zobaczyła cień wilka.Nie wpatrując się w niego szybko odleciałam.Gdy dołączyłam do watahy White i Luna dopytywali się gdzie byłam i co się działo. Jednak nie chciałam im mówić.Gdy po namówieniach wreście powiedziałam Whitowi co się stało. On martwił się o mnie ale ja mówiłam mu że nie ma o co.
Sama przez długi czas myślałam o tym co się stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz