-Wiesz pokazałam bym ci co jest dalej ale nie można iść w głąb... no są tu straże, pilnują wejścia- kiwnęłam na kilka wilków stojących niedaleko.
-Czemu?-zaciekawił się Kali.
-Eee... no wrogowie nie mogą się tu dostać.- była to prawda ,ale nie całkowita nie mogłam mu powiedzieć o Apopisie !
Zanim zdążył zadać kolejne pytanie zawołałam do wilków
-Cześć!-i podbiegłam do nich a za mną Kali.
Na straży stali Zayn, Dragon ,Toboe i Aoife.
-O cześć Tija! Co tam.- powiedział Dragon
-A nic oprowadzam Kali'ego jest nowy.
Każdy zaczął się z nim witać. Bo krótkiej rozmowie spytałam się.
-Ktoś tu węszy?
-Nie na razie nie- odparła Aoife
-Jak ktoś nieproszony by się tu kręcił Look nas ostrzeże.-dodał Toboe
-Ok to pa!-porzegnałam się z Kalim
- Pa- odpowiedzieli.
I znowu żeby wyjść musiałam się zamoczyć. Nie za bardzo lubię być mokra. Kiedy wyszłam na brzeg przywołałam ogień i w sekundę byłam sucha.Za mną wyszedł Kali.
-Osuszyć cię?-zapytałam go.
-Nie, lubię wodę.-zaśmiał się.
-Ej co to było no... chodzi mi o to że wydawało ci się że ktoś cię wołał.
-Aaa to. Chyba się przesłyszałem.
-Oby, miejmy nadzieję- uśmiechnęłam się do niego.
Podeszłam do niego, trąciłam go łapą i zaczełam uciekać
-Berek łap mnie- zawołałam.
Zaczął mnie gonić. Na górne zobaczyłam korę skoczyłam na nią i zjechałam dół
-JUUUUHHUUUUU- zaśmiałam się.
-Tyyy zaczekaj na mnie!-wołał Kali.
-Nigdy mnie nie złapiesz.
(dokończ Kali)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz