-Cieszę się z tego-powiedziałem,wpatrywałem się chwilę w motyla latającego koło nas,miał błękitne skrzydła.
-Jest piękny prawda?-powiedziała luna -Tak masz rację jest prześliczny,tak jak ty-powiedziałem,ostatnie słowa ściszonym głosem,tak aby Luna tego nie dosłyszała. -Popływamy jeszcze?-spytała się Luna,po czym wskoczyła do wody i chlapnęła mnie w nos.Wszedłem do wody i znowu zaczęliśmy się chlapać zabawa trwała w najlepsze. -Mam nadzieję,że nic nigdy nie zniszczy tej watahy-powiedziała Luna -Ponoć każda wataha ma swój koniec...-powiedziałem -...każda zwykła wataha...a ta jest niezwykła-dodałem -Tak doskonale ujęte-powiedziała moja towarzyszka. <Luna proszę dokończ> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz