-O co ci chodzi? -zmarszczyłam brwi.-I jaki zastępca.
Ra, a raczej jego wcielenie wilka podniosło łapy do góry.
-Okej,okej może trochę przesadziłem z tym zastępcą, ale lubię sobie czasem coś na wyobrażać. -uśmiechnął się wariacko .
-A co do życia tego małego to było tak. Zobaczyłem szczanie, praktycznie martwe. To był on. Postanowiłem że podaruje mu drugie życie, przez co dałem mu minimalny kawałek mojej mocy, ale i tak ten"kawałek" jest duży i to wymaga by go szkolić i opanowywać.
Stanęłam przed małym.
-Ja mogę go szkolić.-powiedziałam z uniesionymi brwiami.
-Ale kto nauczy go ścieżki Ra lepiej niż sam Ra.
Zastanowiłam się. W sumie mówił prawdę.
-Zauważyłem też że masz dużo uzdolnionych wilków. Dam ci dobrą radę. Zacznij ich uczyć ścieżki bogów. -Dobra rady będziesz mi prawił kiedy indziej, a teraz mamy wojnę i proszę zniknij stąd TERAZ. Gold Stone będzie się u ciebie uczył.. od jutra kiedy skończy rok i 6 miesięcy. Uśmiechnął się. -Stoi.-odparł I znikł w oślepiający świetle. -Mały wszystko słyszałeś prawda?-zwróciłam się do Golda. -Acha.-pokiwał główką w ciąż jeszcze oszołomiony -Nie muszę ci drugi raz tłumaczyć. tak? -Acha. -Pójdziesz teraz grzecznie do Kate i będziesz się jej słuchał . -Acha. - No to leć i mały uważaj na siebie-dodałam i wzniosłam się w góre, obejrzałam się i Gold był już u Kate ,pewnie jej wszystko opowiadał. Spojrzałam teraz na pole bitwy. Wszyscy świetnie się spisywali. Coś mi mówiło że mamy szanse wygrać tę bitwę. (dokończy ktoś) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz