Szczerze mówiąc wolałbym mama. Była jedyną osobą która we mnie wierzyła.
-Spoko szkoda....
Następnego dnia sam wybrałem się na kamyki. Zobaczyłem niewielki kamyk.
Był złoty z jakimś dziwnym pismem chyba egipskim. Nie wiem dlaczego to
zrozumiałem ale na kamyku było napisane "Ra". Poszedłem do mam.... cioci
się pochwalić.
-Mam... ciociu zobacz jaki znalazłem kamyk!
<dokończ Nut>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz