Leżeliśmy na trawie i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Kate... - wyszeptał - kocham cię. Chciałabyś być moją partnerką?
Stanełam na równe nogi jakby prestraszona i wpatrywałam się w Golda. "Co
poradzę? Lubię go. Nawet kocham. Ale on jest ode mnie młodszy... Eee
tam! 2 miesiące nie robią różnicy!" - myślałam.
- Gold... eee... no... muszę się zastanowić. - powiedziałam. Odprowadził mnie do domu.
*** Następnego dnia ***
Następnego dnia podjełam decyję. Poszłam do lasu i zawyłam do Golda. Natychmiast przybiegł.
- Gold... - spojżałam w jego piękne pomarańczowe oczy - TAK!
Rzuciłam mu się na szyję i zaczęliśmy się całować.
[C. D. Gold]
piątek, 31 sierpnia 2012
Od Golda
NARESZCZE! Dorosłem ale się bitwa skończyła . Ciągle mieszkam w jaskini cioci i wujka. -.-. Chciałbym mieć własną. Poszłem do jaskini Kate. Sprawdzić co tam u niej.
-Hej Kate.
-Cześć Gold!
-Boję się dzisiejszej lekcji... Może wsparła byś mnie idąc o 18 nad wodospad ;D.
-Spoko to do 18 Gold .- Ok poszedłem na lekcję ustałem na szczycie skały słońca i nagle pojawił się Ra.
-Witaj Golden Stonie.
-Yyyy... siemka.
-Dobra co umiesz? Mam nadzieję że rozstąpić chmury...
-Tak raz mi się już to udało!
-To powtórz.-I wywołałm słońce... I ciągnęła się moja lekcja i ciągneła. Ledwo zdążyłem na 18 nad wodospad.
-Czekałam na ciebie...-Powiedziała Kate ziewając.
-Przepraszam ten Ra umie gadać.-Roześmiałem się.
-No to co chciłeś Gold...-Powiedziała z ciekawością.
-Ja, ja - jąkałem się - ty mi się podobasz...-Powiedziałem ledwo.
-Tak... ty..ty mi też ... trochę -dodała... -Nagle podeszłem do niej i ją pocałowałem...później położyliśmy się na trawie i zacząłem śpiewać :
Gdy gwiazdy świecą w dali,
I księżyc świeci w nos,
-I nagle zaczeła ze mną śpiewać :
Miłość w nas wypali,
I nikt nie podstawi nam kos...
-Roześmialiśmy się i zrozumiałem że to ona jest tą wilczycą...
(dokończ Kate)
-Hej Kate.
-Cześć Gold!
-Boję się dzisiejszej lekcji... Może wsparła byś mnie idąc o 18 nad wodospad ;D.
-Spoko to do 18 Gold .- Ok poszedłem na lekcję ustałem na szczycie skały słońca i nagle pojawił się Ra.
-Witaj Golden Stonie.
-Yyyy... siemka.
-Dobra co umiesz? Mam nadzieję że rozstąpić chmury...
-Tak raz mi się już to udało!
-To powtórz.-I wywołałm słońce... I ciągnęła się moja lekcja i ciągneła. Ledwo zdążyłem na 18 nad wodospad.
-Czekałam na ciebie...-Powiedziała Kate ziewając.
-Przepraszam ten Ra umie gadać.-Roześmiałem się.
-No to co chciłeś Gold...-Powiedziała z ciekawością.
-Ja, ja - jąkałem się - ty mi się podobasz...-Powiedziałem ledwo.
-Tak... ty..ty mi też ... trochę -dodała... -Nagle podeszłem do niej i ją pocałowałem...później położyliśmy się na trawie i zacząłem śpiewać :
Gdy gwiazdy świecą w dali,
I księżyc świeci w nos,
-I nagle zaczeła ze mną śpiewać :
Miłość w nas wypali,
I nikt nie podstawi nam kos...
-Roześmialiśmy się i zrozumiałem że to ona jest tą wilczycą...
(dokończ Kate)
czwartek, 30 sierpnia 2012
Nowy członek Tija
imię: Tija
wiek: 1rok i 5 miesięcy (nieśmiertelna)
płeć: samica
partner/partnerka: czeka na tego jedynego
status:Samica Beta, polująca
dzieci: nie ma
rodzina: miała 4 rodzeństwa, jedna siostra zginęła, brat został alfą, a z resztą co się stało z nimi nie wie
moce i umiejętności : zamienia się w zwierzęta. Unię kimś sterować, ale żadto to wykorzystuję, steruję ogniem, zionie nim , lata , staje w ogniu, kontroluje go, ma wyostrzone zmysły
charakter : tajemnicza, zadziorna, lubi z kimś flirtować
co go/ją interesuje:ogień, zwierzęta, życie
czego nie lubi: namolnych wilków, wredoty, jak coś ją irytuję, fałszywych oskarżeń
historia :Przyszłam na świat z 4 rodzeństwa. Żyło jej się dobrze do póki, teren watahy nie stanął w ogniu. Była jedyna która go kontrolowała i została oskarżona że to ona go rozpaliła. Postanowiła uciec
wiek: 1rok i 5 miesięcy (nieśmiertelna)
płeć: samica
partner/partnerka: czeka na tego jedynego
status:Samica Beta, polująca
dzieci: nie ma
rodzina: miała 4 rodzeństwa, jedna siostra zginęła, brat został alfą, a z resztą co się stało z nimi nie wie
moce i umiejętności : zamienia się w zwierzęta. Unię kimś sterować, ale żadto to wykorzystuję, steruję ogniem, zionie nim , lata , staje w ogniu, kontroluje go, ma wyostrzone zmysły
charakter : tajemnicza, zadziorna, lubi z kimś flirtować
co go/ją interesuje:ogień, zwierzęta, życie
czego nie lubi: namolnych wilków, wredoty, jak coś ją irytuję, fałszywych oskarżeń
historia :Przyszłam na świat z 4 rodzeństwa. Żyło jej się dobrze do póki, teren watahy nie stanął w ogniu. Była jedyna która go kontrolowała i została oskarżona że to ona go rozpaliła. Postanowiła uciec
Gold Stone urósł
imię: Golden Stone. (były Junior)
wiek:1rok i 6 miesięcy
płeć:samiec
partner/partnerka:szuka
status:łowca, zastępca dzieci alf
dzieci:brak
rodzina:rodzina nie pamięta
moce i umiejętności :Jego główną mocą jest władanie słońcem
charakter :Żywiołowy, miły, podrywacz =3
co go/ją interesuje:Zabawa, samice =3
czego nie lubi:Wrogów, głupiej muzyki,
steruje: julia2001julia |
|
Od Nut- wyniki walki
Tak udało nam się. wygraliśmy. Wrogowie się wycofali. Byli zdziwieni że niecałe 12 wilków pokonało aż tak liczną watahę. W zamian przeprosin podarowali nam kawałek swojego terenu- mroczny las
Przyjęliśmy go ,ale szczerze tylko z uprzejmości XD.
Przyjęliśmy go ,ale szczerze tylko z uprzejmości XD.
środa, 29 sierpnia 2012
Od Nut
-O co ci chodzi? -zmarszczyłam brwi.-I jaki zastępca.
Ra, a raczej jego wcielenie wilka podniosło łapy do góry.
-Okej,okej może trochę przesadziłem z tym zastępcą, ale lubię sobie czasem coś na wyobrażać. -uśmiechnął się wariacko .
-A co do życia tego małego to było tak. Zobaczyłem szczanie, praktycznie martwe. To był on. Postanowiłem że podaruje mu drugie życie, przez co dałem mu minimalny kawałek mojej mocy, ale i tak ten"kawałek" jest duży i to wymaga by go szkolić i opanowywać.
Stanęłam przed małym.
-Ja mogę go szkolić.-powiedziałam z uniesionymi brwiami.
-Ale kto nauczy go ścieżki Ra lepiej niż sam Ra.
Zastanowiłam się. W sumie mówił prawdę.
-Zauważyłem też że masz dużo uzdolnionych wilków. Dam ci dobrą radę. Zacznij ich uczyć ścieżki bogów. -Dobra rady będziesz mi prawił kiedy indziej, a teraz mamy wojnę i proszę zniknij stąd TERAZ. Gold Stone będzie się u ciebie uczył.. od jutra kiedy skończy rok i 6 miesięcy. Uśmiechnął się. -Stoi.-odparł I znikł w oślepiający świetle. -Mały wszystko słyszałeś prawda?-zwróciłam się do Golda. -Acha.-pokiwał główką w ciąż jeszcze oszołomiony -Nie muszę ci drugi raz tłumaczyć. tak? -Acha. -Pójdziesz teraz grzecznie do Kate i będziesz się jej słuchał . -Acha. - No to leć i mały uważaj na siebie-dodałam i wzniosłam się w góre, obejrzałam się i Gold był już u Kate ,pewnie jej wszystko opowiadał. Spojrzałam teraz na pole bitwy. Wszyscy świetnie się spisywali. Coś mi mówiło że mamy szanse wygrać tę bitwę. (dokończy ktoś) |
|
wtorek, 28 sierpnia 2012
Od Golda
Dobraa... wróciło mi już trochę sił. Wiedziałem że tamtych złych wilków jest więcej.
-Kate ja muszę im pomóc...! -Jesteś za mały jeszcze. -Ale ja jestem już prawie duży! -Jeszcze nie Golden Stonie! -Nie lubię jak tak się domnie mówi! -Ale to jest twoje imię! -Wolę Gold a jeżeli ci nie pasuje to Junior! -Ok dobra nie podnoś głosu! -To ty pierwsza podniosłaś! -Nie ty!- I kłutnia trwała dalej... Wiedziałem że nie mogłem tego dalej ciągnąć bo Kate by mnie znienaidziła (tak znam takie słowo). Nagle gdy poszłem w cień jaskini coś się rozświetliło... W świetle widziałem jakiegoś starego wilka... Bardzo lśnił. Wyglądał trochę jak faraon... Powiedział do mnie tak : -Witaj mój następco. Jak się czujesz? -Kim kim ty jesteś?! -Jestem Ra bóg słońca. Masz niepowtarzalną moc słońca... Muszę cię jej nauczyć! Spotkamy się jutro na skale słońca tam będziesz bezpieczny... -Nagle nadleciała ciocia Nut : -Ty wstrętny Ra odejdź od niego! On jest jeszcze słaby! -A jak myślisz kto uratował go przed śmiercią?! Ja Ra! Może chociaż byś podziękowała.... <Dokończ Nut!> |
|
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
Od Kate
Widzę
że mam dzisiaj pełne ręce roboty. Oczywiście na wojnie to zawsze lekarz
ma najtrudniejsze zadanie. Kiedy opatrywałam Golda przyszedł Look z
Ametsą. Opatryłam ją, zatamowałam rany, zdezynfekowałam itd. W końcu
usiadłam ze zmęczenia. Ametsie i Goldowi już mic nie groziło więc
wyszłam na świerze powietrze. Zobaczyłam wilki z pochodniami i
zaczynali podpalać las. Wywołałam deszcz. "To im przeszkodzi." Wróciłam
do jaskini. Ametsa już wydobrzała dlatego zdjełam jej bandaże i
pozwoliłam iść na pole bitwy. W między czasie przychodziło do mnie
jeszcze wielke wilków.
C. D. N. |
|
Od Look'a c.d.opowiadania Nut
Nut latała nad nami ostrzegając nas,gasząc ogień i czasem atakując
jakieś wilki. Byłem w ataku z resztą samców. Byliśmy rozdzieleni ale nie
aż tak by nie dobiec do siebie z pomocą. Wrogowie byli zaskoczeni
myśleli że nas przechytrzą spalając nasz dom, ale my ich zaskoczyliśmy.
Mimo tego było ich więcej od nas. Dziwiłem się że jest tyle złych
wilków. Obok mnie znikała i pojawiała się co chwila Ametsa., odciągając
inne wilki, które potem wpadały w pułapkę. Na razie się sprawdza, odciągnęła tak z 8 wilków. Gdy zajęła się kolejnym podszedł ją od tyłu
inny. Krzyknąłem i rzuciłem się na niego. W tym czasie Ametsa załatwiła
9.
-Dzięki- powiedziała a ja pocałowałem ją trutko ale namiętnie.
Walczyliśmy tak jeszcze chwile, gdy banda wilków walnęła moją dziewczynę konarem i padła nieprzytomna. Chciałem jej pomóc ale złapali mnie w cieć. SKĄD ONI DO DIABŁA MAJĄ SIEĆ-myślałem. Wiłem się i rzucałem na wszystkie strony a w tym czasie wrogowie gdzieś wlekli Ametse. Gdy zobaczyłem w krzakach dzika, poprosiłem go by zaatakował wilki które trzymają sieć. Zaszarżował i wybił ich na jakieś 4 metry w górę. Wydostałem się z pułapki. I razem z dzikiem pobiegłem w stronę która wlokli Ametse.
Gdy dobiegłem zobaczyłem że chcieli wrzucić nieprzytomną Ametse do rzeki,. Zawołałem wszystkich moich leśnych przyjaciół i rzuciłem się na wrogów. Był to dziwny widok, wiewiórki, zające, dziki, sarny, sowy, jastrzębie i węże atakujące wilki. Postanowiłem że przerzucam się na wegetarianizm. Wcześniej też próbowałem nie jeść za dużo mięsa, ale od dziś jestem 100% wegetarianinem. Pokonaliśmy ich zaczęli uciekać, a za nimi biegła banda futrzaków i nie tylko. Wziąłem Ametse na barana, ledwo oddychała. Wiedziałem że muszę ją szybko zanieść do Kate.
(kto chce niech dokończy)
-Dzięki- powiedziała a ja pocałowałem ją trutko ale namiętnie.
Walczyliśmy tak jeszcze chwile, gdy banda wilków walnęła moją dziewczynę konarem i padła nieprzytomna. Chciałem jej pomóc ale złapali mnie w cieć. SKĄD ONI DO DIABŁA MAJĄ SIEĆ-myślałem. Wiłem się i rzucałem na wszystkie strony a w tym czasie wrogowie gdzieś wlekli Ametse. Gdy zobaczyłem w krzakach dzika, poprosiłem go by zaatakował wilki które trzymają sieć. Zaszarżował i wybił ich na jakieś 4 metry w górę. Wydostałem się z pułapki. I razem z dzikiem pobiegłem w stronę która wlokli Ametse.
Gdy dobiegłem zobaczyłem że chcieli wrzucić nieprzytomną Ametse do rzeki,. Zawołałem wszystkich moich leśnych przyjaciół i rzuciłem się na wrogów. Był to dziwny widok, wiewiórki, zające, dziki, sarny, sowy, jastrzębie i węże atakujące wilki. Postanowiłem że przerzucam się na wegetarianizm. Wcześniej też próbowałem nie jeść za dużo mięsa, ale od dziś jestem 100% wegetarianinem. Pokonaliśmy ich zaczęli uciekać, a za nimi biegła banda futrzaków i nie tylko. Wziąłem Ametse na barana, ledwo oddychała. Wiedziałem że muszę ją szybko zanieść do Kate.
(kto chce niech dokończy)
Dokończenie historii Zayn'a - od Galli
Moje rozmyślania zostały przerwane.
Drogę zagrodziły nam dwa wilki. Jeden okropnie uśmiechał się odsłaniając
obrzydliwy uśmiech i żółte zęby. Był cały brązowo-rudy a oczy miał
zielone.
- No, no, no... –
powiedział. Z tyłu słychać było przeraźliwy chichot. To wilk Harwey,
cały ciemnobrązowy o lśniących, żółtych ślepiach.
-
No, no, no – powtórzył pierwszy zwierz – gdzie tak chodzicie po ciemnym
lesie sami? Wiecie przecież, że to bardzo niebezpieczne...
- Odwal się Gebh – warknęła Gallia. Wilk zbliżył się do niej. Gebh był z innej watahy, Watahy Księżyca, i choć ta wataha była z naszą watahą sojusznikiem, to i tak go nie lubiłem.
-
Taaa... samica omega, wiedziałem. Nędzny pchlarz, nic nie warty kundel –
po tych słowach Gebh walnął łapą Gallię tak mocno, że z hukiem uderzyła
o najbliższe drzewo. Wilczyca zawyła z bólu. Tego było już za wiele.
Poczułem jak krew buzuje mi z łap po całym ciele aż do mózgu. Myślałem
tylko o tym, by go zabić. Rzuciłem się na Gebha. Upadł rozkojarzony, ale
wściekły.
- Odszczekaj to! Przeproś ją – warczałem pełny gniewu i nienawiści.
- Nie mam zamiaru. Tak się traktuje omegi! Nie właź mi w drogę!
- Odszczekaj – coraz mocniej zaciskałem łapę na jego gardle. W końcu mięśniak uległ.
-
No dobra, dobra – wykrztusił – prze... przepraszam – i uciekli. Gebh z
podkulonym ogonem i skulonymi uszami, a jego koleszka za nim chichocząc
cicho i bąkając coś pod nosem. Odwróciłem się. Galia stała przy drzewie
ze łzami w oczach. Z jej łapy sączyła się szkarłatna krew.
-
Nic... nic mi nie będzie – spuściła łeb. Dyszała ciężko. „Zemszczę się.
Zapłacą za to. Obiecuję” – pomyślałem. Dalszą drogę szliśmy w
milczeniu. Ciszę przerywały od czasu do czasu ciche pohukiwania sowy i
szelest łamanych gałązek. W lesie było naprawdę ciemno. Jedno mnie tylko
zastanawiało – co Gebh robił o tej porze w lesie?
W
końcu doszliśmy na wielki głaz Geerwe. Jako samiec beta wszedłem prawie
na sam szczyt głazu. Gallia została na dole. Taka była tradycja. Słońce
już zaszło, niebo zrobiło się czarne jak pióra kruka. Ziemie oświetlały
miliony gwiazd patrzących z góry i okrągły, srebrny księżyc... Zaczęło
się nocne wycie. Najpierw zaczęli samiec i samica alfa:
„Księżyc blask nam znów śle...
Księżyc zaraz nam zgaśnie...
Tak księżyc nasz kochamy,
Do niego zawołamy!”
Teraz podłączyły się wszystkie wilki:
„Księżycu, kochamy cię!
Nie gaś już nigdy się!
Wołamy do ciebie z życia naszego,
Z życia wilczego, życia kochanego,
Gdy zgaśniesz i słońce wyjdzie znów,
Ruszymy na łów,
Lecz teraz już,
skoro ranek tuż tuż,
Śpimy kochany księżycu już...
Księżyc blask nam znów śle (...)”
***
I zasnąłem....
Od Nut-c.d o. Golda
-Co się stało?-spytałam
-Zaatakowałem złego wilka-powiedział ledwo dysząc.
-Ci. Nic nie mów.-powiedziałam kładąc moją łapkę na jego pyszczek. Strasznie krwawił.
-To moja wina.-powiedziała Kate ze spuszczoną miną.
-Wcale nie. Nie obwiniaj się. To tylko pech, tu nie powinno być tych wilków-pocieszyłam ją.-Musze powiadomić innych o tym.-dodałam.
-Na prawdę?
-Tak. A teraz musimy szybko wracać. Trzymaj się.-wzięłam małego na barana.- Biegnij do jaski.-i wzniosłam się w górę .
Kiedy doleciałam zaraz wyskoczyła Kate.Położyłam Golda.
-Mam odpowiednie składnik,i już go opatrzę.
-Okej lecę. Jak coś wołaj.
Poleciałam . Gdy spojrzałam w dół toczyła się straszna bitwa. A z boku widziałam dodatkowe oddziały wroga.
(kto chce niech dokończy )
-Zaatakowałem złego wilka-powiedział ledwo dysząc.
-Ci. Nic nie mów.-powiedziałam kładąc moją łapkę na jego pyszczek. Strasznie krwawił.
-To moja wina.-powiedziała Kate ze spuszczoną miną.
-Wcale nie. Nie obwiniaj się. To tylko pech, tu nie powinno być tych wilków-pocieszyłam ją.-Musze powiadomić innych o tym.-dodałam.
-Na prawdę?
-Tak. A teraz musimy szybko wracać. Trzymaj się.-wzięłam małego na barana.- Biegnij do jaski.-i wzniosłam się w górę .
Kiedy doleciałam zaraz wyskoczyła Kate.Położyłam Golda.
-Mam odpowiednie składnik,i już go opatrzę.
-Okej lecę. Jak coś wołaj.
Poleciałam . Gdy spojrzałam w dół toczyła się straszna bitwa. A z boku widziałam dodatkowe oddziały wroga.
(kto chce niech dokończy )
Od Golda dokończenie historii Kate
Dobra.. Zaczela się wojna...-Powiedziała Kate.
-A wszyscy wócą?-Zapytałem
-Tak postarają się.-Uśmiechnęła się.Chyba z przymusu. Nagle zobaczyłem wilka skradającego się do Kate.
-Uważaj!-Krzyknąłem i rzuciłem się na niego. Później czułem ból bardzo bolało...Najwyraźniej ciocia wyczuła to... Przyleciała i zastała mnie w niezadobrym stanie.
<Dokończ Nut>
-A wszyscy wócą?-Zapytałem
-Tak postarają się.-Uśmiechnęła się.Chyba z przymusu. Nagle zobaczyłem wilka skradającego się do Kate.
-Uważaj!-Krzyknąłem i rzuciłem się na niego. Później czułem ból bardzo bolało...Najwyraźniej ciocia wyczuła to... Przyleciała i zastała mnie w niezadobrym stanie.
<Dokończ Nut>
niedziela, 26 sierpnia 2012
Od Kate
Kiedy wszyscy pobiegli na stanowiska ja z Goldem zaczęliśmy przygotowywać bandaże, leki i okłady.
- Kate, a wiesz że ja też kiedyś będę chodził na wojny! - powiedział uroczym dziecięcym głosem. - Na pewno! - powiedziałam nie przestając pracować. - I będę zabijał wrogów, i bedę zastawiał na nich płapki, i będę urywał im głowy, i będę... Nie mogłam już wytrzymać jego gadania. - Tak oczywiście! - przerwałam mu - Ale może teraz przygotujemy lekarstwa. Wiesz napewno będziemy mieli mnóstwo "klientów". Chodź! Musimy nazbierać jemioły bo mi się skończyła. Poszliśmy. Kiedy doszliśmy do dębu wspiełam się na drzewo i zaczęłam zrywać i zrzucać gałęzie jemioły w dół. Gold łapał je w pyszczek. Nagle z góry dostrzegłam dwóch szpiegów obcej watahy. - Gold! Schowaj się! - powiedziałam i zsunełam się na dół. Przytuliłam małego i "zanurkowałam" w paprociach. Pomyślałam: "Przydałoby się mieć teraz moc ziemi." Jeden ze szpiegów podszedł do nas lecz nie zauważył. Wtedy Junior chciał uciec i nadepnął łapą na gałązkę która pękła z trzaskiem. Wilki odwróciły się do nas i zaczaiły. Wyskoczyłam z krzaków trzymając Golda w pysku. Wilki ruszyły za nami. Uciekaliśmy w stronę rzeki. Skoczyłam do wody, a za mną jeden z wilków. Chciał mnie utopić. Wypuściłam Golda a on poszedł na dno. Stworzyłam wielką falę która zabrała wroga i zanurkowałam po Golda. Złapałam go i wyniosłam z wody. Przysłuchałam się do jego serca i zaczęłam reanimować go. W końcu zaczął oddychać. - Umarłem? - zapytał słabym głosem. - Nie. - odpowiedziałam i złapałam drugiego szpiega w bańkę. - Na szczęście. Poszliśmy do domu. Osuszyłam Golda i kazałam odpocząć, a sama przygotowywałam mikstury. [niech ktoś dokończy] |
|
Od Geba
-Jutro rano zbiórka pod jaskinią alf. Możecie się rozejść. - powiedziałem na koniec.
Po czym wszyscy poszli do swoich jaskiń.
-Nut, idź do jaskini i przygotuj wszystko. Ja zabiorę ze sobą Look'a i Toboe, z którymi pójdę na polowanie.- powiedziałem.
-Dobrze.- odrzekła spokojnie Nut.
-Ja też chcę iść na polowanie.- orzekł Gold.
-Jak podrośniesz, to będziesz chodził. Na razie jesteś za mały i musisz zostać z ciocią.
Tak jak powiedziałem poszłem po wilki i wybraliśmy się na polowanie. Na łące pasało się stadko jeleni.
-Look ty odwrócisz uwagę jelenia, a ja i Toboe rzucimy się na niego od tyłu.- tłumaczyłem.
Mój plan zadziałał już za pierwszym podejściem, reszta polowania także przebiegła pomyślnie. Mieliśmy w spiżarni dość jedzenia na całą bitwę. Nadeszła noc, położyłem się wcześnie aby, być wyspanym na bitwę.
~~~~~~~~~~~~~~~~Następny dzień~~~~~~~~~~~~~~
Gdy się obudziłem świtało, od razu zbudziłem Nut. Usiedliśmy przed naszą jaskinią i zaczęliśmy wyć, aby wszystkie wilki się zebrały. Po chwili przed naszą jaskinią, były wszystkie wilki z watahy.
-Wszyscy wiedzą co robić?!- wykrzyknęłem.
-Tak!- odpowiedzieli chórem, po czym każdy pobiegł w swoją stronę.
(piszcie co robiliście w czasie bitwy. nie piszcie jak bitwa się kończy i kto wygrał.)
Po czym wszyscy poszli do swoich jaskiń.
-Nut, idź do jaskini i przygotuj wszystko. Ja zabiorę ze sobą Look'a i Toboe, z którymi pójdę na polowanie.- powiedziałem.
-Dobrze.- odrzekła spokojnie Nut.
-Ja też chcę iść na polowanie.- orzekł Gold.
-Jak podrośniesz, to będziesz chodził. Na razie jesteś za mały i musisz zostać z ciocią.
Tak jak powiedziałem poszłem po wilki i wybraliśmy się na polowanie. Na łące pasało się stadko jeleni.
-Look ty odwrócisz uwagę jelenia, a ja i Toboe rzucimy się na niego od tyłu.- tłumaczyłem.
Mój plan zadziałał już za pierwszym podejściem, reszta polowania także przebiegła pomyślnie. Mieliśmy w spiżarni dość jedzenia na całą bitwę. Nadeszła noc, położyłem się wcześnie aby, być wyspanym na bitwę.
~~~~~~~~~~~~~~~~Następny dzień~~~~~~~~~~~~~~
Gdy się obudziłem świtało, od razu zbudziłem Nut. Usiedliśmy przed naszą jaskinią i zaczęliśmy wyć, aby wszystkie wilki się zebrały. Po chwili przed naszą jaskinią, były wszystkie wilki z watahy.
-Wszyscy wiedzą co robić?!- wykrzyknęłem.
-Tak!- odpowiedzieli chórem, po czym każdy pobiegł w swoją stronę.
(piszcie co robiliście w czasie bitwy. nie piszcie jak bitwa się kończy i kto wygrał.)
Od Nut-Czas walki
Od rana chodziłam niespokojna. Gdy tylko Geb mnie zobaczył podszedł do mnie.
-Coś się stało?-spytał troskliwie.
-Tak. Toboe właśnie wrócił z szpiegowania ranny, jest teraz u Kate.
-Acha widziałem go dlatego też przyszłem do ciebie zapytać co mu się stało?
-Był w przeciwnej watahe, dowiedział się czegoś. Jutro wieczorem chcą nas zaatakować mają już przygotowane pochodnie.Najpierw chcą podpalić las a potem przejśc do ataku.
-Zbiorę wszystkie wilki bo widzę że masz już plan.
Pokiwałam ponuro
----------------------------------po godzinie---------------------------------
Kiedy wszyscy zebrali się na dziedzińcu zaczełam.
-Jutro wieczorem chcą nas zaatakować. Najpierw podpalić las a potem przejść do ataku.Plan jest prosty. Look, Geb, Toboe , Drago i Zayn przejdą do ataku zanim jeszcze zdąża podpalić las. Ja będę latała gasiła pochodnie i was osłaniała. Aoife, Gilla, Ametsa wy zapędzacie i oddzielacie pojedyncze wilki do pułapek.Shira nas o wszystkim informuje ja też. Kate zostaje tu i będzie leczyła rannych.
-A ja?- podszedł do mnie Gold.
-Ty kochanie zostaniesz tu i będziesz pomagać Kate i masz nie oddalać się od niej.-powiedziałam stanowczo.
-No dobrze, ale jak urosnę będę walczyć.
-I to jak.-powiedziałam i polizałam go.
Jak odszedł znowu zaczełam.
-Każdy wie co ma robić?
-TAK!-odpowiedzieli chórem.
- Rozumiem teraz macie czas by się przygotować jutro zaczyna się bitwa.
(kto chce niech dokończy)
-Coś się stało?-spytał troskliwie.
-Tak. Toboe właśnie wrócił z szpiegowania ranny, jest teraz u Kate.
-Acha widziałem go dlatego też przyszłem do ciebie zapytać co mu się stało?
-Był w przeciwnej watahe, dowiedział się czegoś. Jutro wieczorem chcą nas zaatakować mają już przygotowane pochodnie.Najpierw chcą podpalić las a potem przejśc do ataku.
-Zbiorę wszystkie wilki bo widzę że masz już plan.
Pokiwałam ponuro
----------------------------------po godzinie---------------------------------
Kiedy wszyscy zebrali się na dziedzińcu zaczełam.
-Jutro wieczorem chcą nas zaatakować. Najpierw podpalić las a potem przejść do ataku.Plan jest prosty. Look, Geb, Toboe , Drago i Zayn przejdą do ataku zanim jeszcze zdąża podpalić las. Ja będę latała gasiła pochodnie i was osłaniała. Aoife, Gilla, Ametsa wy zapędzacie i oddzielacie pojedyncze wilki do pułapek.Shira nas o wszystkim informuje ja też. Kate zostaje tu i będzie leczyła rannych.
-A ja?- podszedł do mnie Gold.
-Ty kochanie zostaniesz tu i będziesz pomagać Kate i masz nie oddalać się od niej.-powiedziałam stanowczo.
-No dobrze, ale jak urosnę będę walczyć.
-I to jak.-powiedziałam i polizałam go.
Jak odszedł znowu zaczełam.
-Każdy wie co ma robić?
-TAK!-odpowiedzieli chórem.
- Rozumiem teraz macie czas by się przygotować jutro zaczyna się bitwa.
(kto chce niech dokończy)
Historia Zayn'a cz. 1
- Mam nadzieję, że wiesz, co robisz? – spytała Gallia, rudowłosa wilczyca o ciemnobrązowych oczach.
-
Nabewno... dam radę... ubierz mi – powiedziałem ciągnąc w pysku spory
kij. Spojrzałem na nią. Nasze spojrzenia się spotkały. Gallia od razu
spuściła wzrok zarumieniając się. Dałem sobie spokój. Zaciągnąłem
ogromny badyl na kamień. Stanąłem na jeden z końców patyka, naprzeciwko
srebrno-błękitnej tafli jeziora Bonge. Na brzegu wody odbijały się
rozmaite drzewa – tu modrzew, trochę dalej wierzba, świerk, jodła.
Odwróciłem się. Za mną rozpościerał się ogromny, majestatyczny las. Mój
dom. Zamyśliłem się.
- Gotowy? – Gallia powiedziała to tak znienacka, że mało nie podskoczyłem.
- Przestraszyłam cię?
- Nie, skąd – bąknąłem – Ja się... niczego nie boję – skłamałem – A zresztą nie chce mi się o tym gadać. To co? Na trzy?
- Na trzy – westchnęła Gallia.
- Jeden...
- Trzy – krzyknęła wilczyca i wskoczyła na drugą stronę kija, a ja wyleciałem prosto do lodowatej wody. Gallia zaśmiała się:
- Masz rację, wilki potrafią latać – zobaczyła moją smutną minę - nie przejmuj się, jeszcze ci się uda!
- Taaak –
westchnąłem. Wyszedłem z wody i otrzepałem się – ale nie poleciałem,
bo... bo... bo nie byłem przygotowany – szczeknąłem. Latanie było moim
największym marzeniem i zamierzałem je spełnić, nawet jeśli to było nie
możliwe...
- Dobra,
dobra... Niech ci będzie... musimy wracać, ściemnia się już. Dziś pełnia
i nie chcę przegapić mojego ulubionego nocnego wycia – stwierdziła.
Spojrzałem w górę. Gallia miała rację. Wielka czerwono-złota kula
chyliła się ku tafli wody, która od pięknego zachodzącego słońca zrobiła
się w kolorze bardzo dojrzałej maliny. Niebo przy lesie stawało się
jeżynowo-fioletowe, a miejscami nawet granatowe. I poszliśmy. Zawracając
ostatni raz spojrzałem na niebo. Ujrzałem przelatujące ptaki. „Ach! Jak
ja bym chciał latać, być wolnym jak one, jak te piękne majestatyczne
łabędzie!” – pomyślałem – „one to muszą być naprawdę szczęśliwe... albo
nie doceniają daru, który dostały...”
sobota, 25 sierpnia 2012
Nowy członek Gallia
Imię: Gallia
Wiek: 1 rok
Płeć: Samica
Partner: Zakochana w Zayn'ie
Status: Wróżbitka
Dzieci: Nie miała
Rodzina: Nie zna
Moce i umiejętności: Przewiduje przyszłość, posiada różne wizje, które próbują ją ostrzec, wspaniała zielarka, umie czarować.
Charakter: Miła, Szalona, Lubiana przez inne wilki, Sympatyczna, Zalotna.
Co ją interesuje: Rośliny, Życie, Wróżby, Wizje, Magia, Przystojni samce ;D
Czego nie lubi: Niszczenia roślin, Uznawania ją za wariatkę, Przemocy, Złości, Nienawiści
Steruje: Gallia_wolf@interia.eu
Historia: Nie pamięta co się stało - ocknęła się w lesie nie pamiętając swej przeszłości. Dołączyła do watahy, by zacząć życie od nowa.
Wiek: 1 rok
Płeć: Samica
Partner: Zakochana w Zayn'ie
Status: Wróżbitka
Dzieci: Nie miała
Rodzina: Nie zna
Moce i umiejętności: Przewiduje przyszłość, posiada różne wizje, które próbują ją ostrzec, wspaniała zielarka, umie czarować.
Charakter: Miła, Szalona, Lubiana przez inne wilki, Sympatyczna, Zalotna.
Co ją interesuje: Rośliny, Życie, Wróżby, Wizje, Magia, Przystojni samce ;D
Czego nie lubi: Niszczenia roślin, Uznawania ją za wariatkę, Przemocy, Złości, Nienawiści
Steruje: Gallia_wolf@interia.eu
Historia: Nie pamięta co się stało - ocknęła się w lesie nie pamiętając swej przeszłości. Dołączyła do watahy, by zacząć życie od nowa.
Nowy członek Zayn
Imię: Zayn
Wiek: 1 rok i 2 miesiące
Płeć: samiec
Partnerka: Po kryjomu podkochuje się w pewnej samicy ;3
Status: Szpieg
Dzieci: Nie miał
Rodzina: Nie pamięta, został porzucony w lesie gdy skończył trzy miesiące.
Moce i umiejętności: Jest nadzwyczaj szybki, potrafi zahipnotyzować, np. włączyć w czyjś umysł jakieś inne, nigdy nie zdarzające się wydarzenia, wspomnienia. Świetnie pływa, potrafi oddychać pod wodą. Jego medalion sprawia, że może robić co tylko zechce, np. stać się niewidzialnym, stać się daną osobą poprzez dotyk. Potrafi sprawić, że dana samica go pokocha, ale używał tego dla zabawy, a teraz naprawdę się zakochał i już tak nie robi.
Charakter: Dziki, Arogancki, Uroczy, Czasem groźny i agresywny, Śmiały, Niczego się nie boi,
Co go interesuje: Wojny, Walki, Jego moce (niektórych jeszcze nie odkrył), Samice :3
Czego nie lubi: Wrednych samców, Rozkazywania, Przynudzania, Uczenia się
Steruje: Zayn_wolf@interia.eu
Historia: Jego rodzice porzucili go gdy miał zaledwie 3 miesiące. Żył w lesie, ale spotkał tę watahę i postanowił do niej dołączyć (też ze względu na ładne samice) :P
Wiek: 1 rok i 2 miesiące
Płeć: samiec
Partnerka: Po kryjomu podkochuje się w pewnej samicy ;3
Status: Szpieg
Dzieci: Nie miał
Rodzina: Nie pamięta, został porzucony w lesie gdy skończył trzy miesiące.
Moce i umiejętności: Jest nadzwyczaj szybki, potrafi zahipnotyzować, np. włączyć w czyjś umysł jakieś inne, nigdy nie zdarzające się wydarzenia, wspomnienia. Świetnie pływa, potrafi oddychać pod wodą. Jego medalion sprawia, że może robić co tylko zechce, np. stać się niewidzialnym, stać się daną osobą poprzez dotyk. Potrafi sprawić, że dana samica go pokocha, ale używał tego dla zabawy, a teraz naprawdę się zakochał i już tak nie robi.
Charakter: Dziki, Arogancki, Uroczy, Czasem groźny i agresywny, Śmiały, Niczego się nie boi,
Co go interesuje: Wojny, Walki, Jego moce (niektórych jeszcze nie odkrył), Samice :3
Czego nie lubi: Wrednych samców, Rozkazywania, Przynudzania, Uczenia się
Steruje: Zayn_wolf@interia.eu
Historia: Jego rodzice porzucili go gdy miał zaledwie 3 miesiące. Żył w lesie, ale spotkał tę watahę i postanowił do niej dołączyć (też ze względu na ładne samice) :P
Od Looka- c.d opowiadania Ametsy
-Pewnie cię to nie interesuję.-powiedziałem.
-Mów!-zachęciła mnie.
-Chcesz zostać moją partnerką, a potem... może żoną.
-Oczywiście! Kocham cię-powiedziała, po czym zaczęliśmy się namiętnie całować.
Wyszliśmy na brzeg. Zaprowadziłem ją do lasu w miejsce które tylko ja znałem na dwa drzewa splecione tak jakby to było serce.
-Wieem że to za wcześnie ale wydaje mi się że znam cię całe życie. Chciała byś mieć kiedyś dzieci?
(dokończ Ametsa)
-Mów!-zachęciła mnie.
-Chcesz zostać moją partnerką, a potem... może żoną.
-Oczywiście! Kocham cię-powiedziała, po czym zaczęliśmy się namiętnie całować.
Wyszliśmy na brzeg. Zaprowadziłem ją do lasu w miejsce które tylko ja znałem na dwa drzewa splecione tak jakby to było serce.
-Wieem że to za wcześnie ale wydaje mi się że znam cię całe życie. Chciała byś mieć kiedyś dzieci?
(dokończ Ametsa)
Od Ametsy- c.d historii Looka
-Czy chciałbyś spotkać się ze mną około. 14:00, nad wodospadem?- spytał nieśmiało.
-Tak, bardzo chętnie.- odparłam.
Po krótniej rozmowie Lookiem, poszłam do jaskini przygotować się do naszego spotkania. Gdy dochodziła 14:00, postanowiłam że już pójdę. Spojrzałam jeszcze raz na siebie w lustrze i udałam się na spotkanie. Nad wodospadem Look czekał na mnie z piknikiem.
-Hej!- przywiatałam się.
-Cześć!- odparł Look.
-Widzę, że przygotowałeś jelenia.- powiedziałam oblizując się.
Zaraz po moim przyjściu, zaczęliśmy pałaszować zwierzynę. Gdy najedliśmy się do syta podeszłam do wodospadu, aby się napić. Usłyszałam szelest liści, zanim się spostrzegłam znalazłam się w wodzie.
-Look!- krzyknęłam.
Złapałam go za łapy i wrzuciłam do wody. Po chwili oboje siedzieliśmy w wodzie i się chlapaliśmy. Przy nim czuję się jakbym, znowu była szczenięciem. Gdy się wysuszyliśmy spojrzeliśmy się na siebie i...nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Ametso.
-Tak?
(dokończ Look)
-Tak, bardzo chętnie.- odparłam.
Po krótniej rozmowie Lookiem, poszłam do jaskini przygotować się do naszego spotkania. Gdy dochodziła 14:00, postanowiłam że już pójdę. Spojrzałam jeszcze raz na siebie w lustrze i udałam się na spotkanie. Nad wodospadem Look czekał na mnie z piknikiem.
-Hej!- przywiatałam się.
-Cześć!- odparł Look.
-Widzę, że przygotowałeś jelenia.- powiedziałam oblizując się.
Zaraz po moim przyjściu, zaczęliśmy pałaszować zwierzynę. Gdy najedliśmy się do syta podeszłam do wodospadu, aby się napić. Usłyszałam szelest liści, zanim się spostrzegłam znalazłam się w wodzie.
-Look!- krzyknęłam.
Złapałam go za łapy i wrzuciłam do wody. Po chwili oboje siedzieliśmy w wodzie i się chlapaliśmy. Przy nim czuję się jakbym, znowu była szczenięciem. Gdy się wysuszyliśmy spojrzeliśmy się na siebie i...nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Ametso.
-Tak?
(dokończ Look)
piątek, 24 sierpnia 2012
Od Drago (dokończenie histori Shiry)
Drago spoglądał na Shirę zdziwiony a zarazem radosny,
Shira położyła się -Odpoczniemy? powiedziała -Chętnie Po odpowiedzi zastanawiał się czy nie zabrzmiało to jakby był słaby Leżeli tak 30 min. Aż zaczeło mocno padać. Robiła się noc Drago szybko wstał -Chodźmy już bo będzie ci zmino - Dobrze Odpowiedziała Shira Drago przeskakiwał wszystkie przeszkody, lecz ciągle się zatrzymywał i spoglądał na Shirę czy za nim idzie Shira podbiegła do niego i razem uciekali przed deszczem <Dokończ Shira> |
|
Od Shiry dokończenie historii Drago
-Dziękuje
Odpowiedziałam.
Wstałam i polizałam Drago.
-I jak?
powiedziałam uśmiechając się.
-Mi się zdaje czy...
Nie pozwoliłam mu dokończyć
-Tak polizałam cię
Powiedziałam
Drago siedział przez chwilkę oszołomiony tym.
-Ej ty żyjesz??
Powiedziałam śmiejąc się
-T..t..tak
Powiedział nieśmiało
<Dokończ Drago>
Odpowiedziałam.
Wstałam i polizałam Drago.
-I jak?
powiedziałam uśmiechając się.
-Mi się zdaje czy...
Nie pozwoliłam mu dokończyć
-Tak polizałam cię
Powiedziałam
Drago siedział przez chwilkę oszołomiony tym.
-Ej ty żyjesz??
Powiedziałam śmiejąc się
-T..t..tak
Powiedział nieśmiało
<Dokończ Drago>
Od Drago-dokończenie historii Shiry
Drago jakby uradowany nie krył radości.
- Przejdziesz się ze mną po lesie?
Spytał Drago nie śmiało
- Chętnię się wybiorę
odpowiedziała Shira
Drago szturchnoł wilczyce nosem dając znak aby z nim poszła
Shira poszła za Drago
Drago zatrzymał się przy wodospadzie wpatrując się w swoje odbicie
Shira popchnełą go do wody i usłyszała przy tym wielki plusk
Drago wyszedł z wody, jego mokra sierść była jeszcze bielsza niż przedtem, ociekał wodą więc wytrzebał się prosto na Shirę
Shira rzuciła się na niego i obydwoje stoczyli się ze wzgórza
Drago zatrzymał się
-Uważaj- krzyknoł
I zatrzymał Shirę tak aby nie walneła o ostry kamień
< Dokończ Shira >
- Przejdziesz się ze mną po lesie?
Spytał Drago nie śmiało
- Chętnię się wybiorę
odpowiedziała Shira
Drago szturchnoł wilczyce nosem dając znak aby z nim poszła
Shira poszła za Drago
Drago zatrzymał się przy wodospadzie wpatrując się w swoje odbicie
Shira popchnełą go do wody i usłyszała przy tym wielki plusk
Drago wyszedł z wody, jego mokra sierść była jeszcze bielsza niż przedtem, ociekał wodą więc wytrzebał się prosto na Shirę
Shira rzuciła się na niego i obydwoje stoczyli się ze wzgórza
Drago zatrzymał się
-Uważaj- krzyknoł
I zatrzymał Shirę tak aby nie walneła o ostry kamień
< Dokończ Shira >
Od Shiry "Zapoznanie"
Chodziłam
samotna po lesie gdy usłyszałam szeleszczenie. Szybko się odwróciłam.
Niczego i nikogo nie zobaczyłam więc postanowiłam iść dalej przed
siebię. Szłam nasłuchując gdy znowu usłyszałam ten dźwięk nie obracałam
się ale zatrzymałam się i zaczełam warczeć i powiedziałam:
-Kto ty i czemu mnie śledzisz??! Wilk który stał za mną odpowiedział: -Jestem wilkiem z watahy do której należysz i nie śledzę cię lecz chodzę po lesie. -A dokładniej kim?? Zapytałam się i odwróciłam się przy tym. -Drago jestem a ty? Odpowiedział się i jednocześnie pytając się. -Shira -A...a...a ? Zapytałam się jąkając -Co? Spytał się -Jesteś wolny? Spytałam się ale dopiero po chwil zrozumiałam co powiedziałam -Tak a ty? Spytał się -Tak a chcesz być moim chłopakiem? Spytałam się nieśmiale -Tak Odpowiedział po krótkim namyśle |
Nowy członek Aoife
Imię: Aoife (czyt. "Ofi")
Wiek: 1 rok 9 miesięcy
Płeć: samica
Partner/partnerka: samotna, ma zranione serce.
Status: szpieg
Dzieci: Brak
Rodzina: Uciekła od brata, gdy miała 11 miesięcy, rodziców nie pamięta.
Moce i umiejętności: Potrafi przewidywać przyszłość i czytać w myślach. Szybko biega, potrafi zahipnotyzować i zaczarować. Wspaniała zielarka, potrafi uzdrawiać nawet z najcięższej choroby. Jej medalion ma magiczną moc - dzięki niemu Aoife może cofnąć się w czasie.
Charakter: Jest na swój sposób szczęśliwa, szalona - niektórzy nawet uznają ją za wariatkę. Miła, towarzyska, uprzejma, czarująca, czasem trochę niezdarna ;)
Co ją interesuję: Wróżby, magia, księżyc i zielarstwo.
Czego nie lubi: Kłamstw, wrednych wilków, bójek
Steruje: Aoife.16
Historia: Jej rodzice zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Po kłótni z bratem uciekła od niego licząc na lepszy los. Błąkała się, aż w końcu znalazła tę watahę i została w niej.
niedziela, 19 sierpnia 2012
wtorek, 14 sierpnia 2012
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Tymczasowo nie dostępna
Witam członkowie! Od 14 nie będzie mnie przez 10 dni. Więc nie będę odpisywała. Jeśli chcecie wysłaś opowiadanie napiszcie do bezimienna .
Nowa członkini Kate
Imię: Kate (czytaj: Kejt)
Wiek: 1 rok 8 mies.
Płeć: Samica
Partner: Poszukuje
Status: Uzdrowicielka
Dzieci: Brak
Rodzina: Odłączyła się od niej kiedy stała się dorosła.
Moce i umiejętności: Potrafi oddychać pod wodą, rozmawiać ze zwierzętami, hipnotyzować i oczarowywać. Panuje nad żywiołem wody. Zna się na magii. Jej naszyjnik ma różne zalety: potrafi wyprodukować bańkę wodną która więzi w jej środku przeciwnika, razi piorunami, jeśli ma się go na sobie można się zamienić w dowolną postać którą się dotknie.
Charakter : Tajemnicza, odważna, żartobliwa, miła, czarująca.
Co ją interesuje: Śpiewanie, woda, przystojni samcy, magia, wycie do księżyca.
Czego nie lubi: Kłamstwa, natrętnych chłopaków, ognia, niesprawiedliwości.
Steruje: Indiana Jones* [login na Howrse]
Historia: Kiedy dorosła postanowiła odejść od rodzinnej watahy i poszukać szczęścia gdzieś indziej. Wtedy znalazła tą watahę i tu została.
Wiek: 1 rok 8 mies.
Płeć: Samica
Partner: Poszukuje
Status: Uzdrowicielka
Dzieci: Brak
Rodzina: Odłączyła się od niej kiedy stała się dorosła.
Moce i umiejętności: Potrafi oddychać pod wodą, rozmawiać ze zwierzętami, hipnotyzować i oczarowywać. Panuje nad żywiołem wody. Zna się na magii. Jej naszyjnik ma różne zalety: potrafi wyprodukować bańkę wodną która więzi w jej środku przeciwnika, razi piorunami, jeśli ma się go na sobie można się zamienić w dowolną postać którą się dotknie.
Charakter : Tajemnicza, odważna, żartobliwa, miła, czarująca.
Co ją interesuje: Śpiewanie, woda, przystojni samcy, magia, wycie do księżyca.
Czego nie lubi: Kłamstwa, natrętnych chłopaków, ognia, niesprawiedliwości.
Steruje: Indiana Jones* [login na Howrse]
Historia: Kiedy dorosła postanowiła odejść od rodzinnej watahy i poszukać szczęścia gdzieś indziej. Wtedy znalazła tą watahę i tu została.
Od Look'a
Siedziałem
na straży, między drzewami, gdy nagle zobaczyłem Toboe biegnącego przez
las już chciałem skakać za nim, ale zawołał mnie Geb.
-Look!Look! Złaś tu zaraz wiem ze tam jesteś. Uśmiechnąłem się leciutko. Tak ciężko ukryć się przed bogiem ziemi. Zgrabnie i cicho zeskoczyłem na ziemie. -Co jest.-powiedziałem szeptem -Posłuchaj Shira mówi że widziła obce wilki i podsłuchała o planach spalenia lasu i terytorium. Ciarki mnie przeszły jak to usłyszałem. To był mój dom, a las był moim przyjacielem. -Rozumiem mam pilnować lasu. Geb pokiwał wolno głową. Skoczyłem spowrotem na drzewo gdy Geb zaczął się oddalać. Siedziałem tak czujnie i zauważyłem wilka który szedł w stronę watahy. Rzuciłem się na niego. -Aaauuu!! LOOK uważaj.-powiedziała Ametsa -Oj przepraszam....-spojrzałem jej w oczy i zatopiłem się w nich. -ee.ooo coo tu robiłaś? -Zbierałam zioła. <dokończ Amatsa> |
||
niedziela, 12 sierpnia 2012
Od Golda
No Dobra poszłem z wujkiem na te kamyki.... Znudziło mi się trochę
szukanie kamieni więc wujek troszkę szukał ja w sumie też ale bardziej
wypatrywałem wilków nieznajomych.
-Wujku patrz tam jest jakiś wilk! Podbiegliśmy tam i wujek rzucił się na tego wilka. Okazało się że to był tylko Tobe.
-Oh sorry Tobe.-Wymamrotał wujk z niechęcią.
-Taaa...-Powiedział i odbiegł. Najwyraźniej nie za bardzo lubił być punktem uwagi.
-Choć Gold idziemy do domu.-Wymamrotał jakby był zły na siebie.
-Wujku mogę później pójść z Ametsą pouczyć się o wodzie?
-Tak Gold idziemy.-Poszliśmy i zobaczyliśmy że ciocia w tym samym miejscu ciągle siedzi.Podeszłem do niej, chciałem się popisać i jakoś nademną na niebie rozstąpiły się chmury i zaświeciło słońce....
<Dokończ Nut>
-Wujku patrz tam jest jakiś wilk! Podbiegliśmy tam i wujek rzucił się na tego wilka. Okazało się że to był tylko Tobe.
-Oh sorry Tobe.-Wymamrotał wujk z niechęcią.
-Taaa...-Powiedział i odbiegł. Najwyraźniej nie za bardzo lubił być punktem uwagi.
-Choć Gold idziemy do domu.-Wymamrotał jakby był zły na siebie.
-Wujku mogę później pójść z Ametsą pouczyć się o wodzie?
-Tak Gold idziemy.-Poszliśmy i zobaczyliśmy że ciocia w tym samym miejscu ciągle siedzi.Podeszłem do niej, chciałem się popisać i jakoś nademną na niebie rozstąpiły się chmury i zaświeciło słońce....
<Dokończ Nut>
Nowy członek Dragon
imię: Dragon
wiek:3 lata
płeć: samiec
partner/partnerka: chciałby
status:łowca
dzieci:chciałby
rodzina: brak
moce i umiejętności : może swoim potężnym wyciem ogłuszyć każdego. Jest bardzo szybki i zwinny
charakter : Miły, stawia się w obronie słabszych, tajemniczy
co go/ją interesuje: Polowania. Interesuje się także samicami
czego nie lubi: Gdy ktoś bije/obraża słabszego
steruje: Cat*Wolf
historia : Gdy był mały ojciec kazał mu wyć tak długo aż coś zagrzmi. Wył tak 2 dni aż w końcu mu się udało. Niestety jego ojciec zmarł o dzień wcześniej. Matkę napadały inne wilki lecz on ją bronił. Matka zmarła. Został sam błąkał się 7 dni i znalazł to stado
wiek:3 lata
płeć: samiec
partner/partnerka: chciałby
status:łowca
dzieci:chciałby
rodzina: brak
moce i umiejętności : może swoim potężnym wyciem ogłuszyć każdego. Jest bardzo szybki i zwinny
charakter : Miły, stawia się w obronie słabszych, tajemniczy
co go/ją interesuje: Polowania. Interesuje się także samicami
czego nie lubi: Gdy ktoś bije/obraża słabszego
steruje: Cat*Wolf
historia : Gdy był mały ojciec kazał mu wyć tak długo aż coś zagrzmi. Wył tak 2 dni aż w końcu mu się udało. Niestety jego ojciec zmarł o dzień wcześniej. Matkę napadały inne wilki lecz on ją bronił. Matka zmarła. Został sam błąkał się 7 dni i znalazł to stado
sobota, 11 sierpnia 2012
Od Toboe'a
-Wiesz noo mogę.. Ale na chwilę. Mam takie sprawydo załatwienia...
Nie wiem czemu to powiedziałem. Ale miałem do niej małą słabość.. Tak bym się nie zgodził. Wystarczę sobie sam ja.
Pokazała mi Golda , Juniora , Geba i jeszcze kilka wilków. Są fajni nawet.
-Wiesz muszę już iść...
-Czemu?
Nie odpowiedziałem bo pobiegłem w stronę lasu jak u mnie w zwyczaju . Moje serce kogoś pragnęło.Tylko kogo?
Nie wiem czemu to powiedziałem. Ale miałem do niej małą słabość.. Tak bym się nie zgodził. Wystarczę sobie sam ja.
Pokazała mi Golda , Juniora , Geba i jeszcze kilka wilków. Są fajni nawet.
-Wiesz muszę już iść...
-Czemu?
Nie odpowiedziałem bo pobiegłem w stronę lasu jak u mnie w zwyczaju . Moje serce kogoś pragnęło.Tylko kogo?
Od Nut
-Na pewno. Ale kochany na razie nie ma się czym przejmować. To tylko przepuszczenia.
-Ale obronie?
-Tak podrośniesz.-powiedziałam
-Noooo...-powiedział z nadąsaną miną
-Na razie miałeś chyba iść z wójkiem na spacerek.
-Już idę
-Ale obronie?
-Tak podrośniesz.-powiedziałam
-Noooo...-powiedział z nadąsaną miną
-Na razie miałeś chyba iść z wójkiem na spacerek.
-Już idę
piątek, 10 sierpnia 2012
Od Nut-Toboe
Bardzo się cieszyłam.Moja wataha coraz bardziej się powiększa.
-Hej Toboe jesteś już drugi dzień u nas. Oprowadzić cię przedstawię ci wszystkich. Chcesz czy wolisz zostać w jaskini .
-Hej Toboe jesteś już drugi dzień u nas. Oprowadzić cię przedstawię ci wszystkich. Chcesz czy wolisz zostać w jaskini .
środa, 8 sierpnia 2012
Od Golda
-Ciociu nie martw się! Wujek jest silny jak lew! Ametsa jest sprytatna!
-Sprytna kochanie.-Powiedziała z uśmiechem.
-Ty umiesz latać! Look atakuje dobrz z ukrycia! - Ciągnęłem dalej...
-Ale ciociu ja obiecuję obronię was! Ja jestem taaaaki silny jak wujek!
<Dokończ Nut>
-Sprytna kochanie.-Powiedziała z uśmiechem.
-Ty umiesz latać! Look atakuje dobrz z ukrycia! - Ciągnęłem dalej...
-Ale ciociu ja obiecuję obronię was! Ja jestem taaaaki silny jak wujek!
<Dokończ Nut>
Od Nut-dokończenie historii Golda
-Och dlaczego jestem przygnębiona?- bo moje dzieci są już dorosłe i nie tylko.-Ponieważ szpieg donosi mi że wroga nam wataha chce nas...-o ja głupia nie powinnam tego mówić dziecku!
-Mów ciociu.-zachęcał.
-Obiecujesz że nie będziesz płakał?
-Acha.
-Na pewno chcesz wiedzieć ?
-Acha.
Westchnęłam. No dobrze musi się uczyć powoli być odważnym.
-Chce nas spalić ponieważ mamy dobry tereny łowieckie, ochronne , trudno dostępn. Ale to tylko przypuszczanie i może wcale tak nie być, a napewno nie w krótce
<dokończ Gold>.
-Mów ciociu.-zachęcał.
-Obiecujesz że nie będziesz płakał?
-Acha.
-Na pewno chcesz wiedzieć ?
-Acha.
Westchnęłam. No dobrze musi się uczyć powoli być odważnym.
-Chce nas spalić ponieważ mamy dobry tereny łowieckie, ochronne , trudno dostępn. Ale to tylko przypuszczanie i może wcale tak nie być, a napewno nie w krótce
<dokończ Gold>.
Od Nowego Golda
-Wiesz ciociu Gold to SUPER imię! Aaaa... zmęczony jestem...-Właśnie po
tym przytuliłem się do łapki stojącej cioci i zasnąłem. Obudziłem się
bardzo wcześnie rano. Zauważyłem, że ciocia Nut siedzi na górce.
Poznałem po jej minie, że troche jest przygnębiona. Chciałem podejść,
ale podszedł do mnie wujek Geb.
-Co robisz pyszczku?
-Ach dopiero wstałem..-Ciągle myślałem dlazego cocia jest smutna.
-Może pójdziemy poszukać kamyczków kiedy się ogarnę?
-Tak!-Powiedziałem tak tylko dlatego by wujek nie podszedł do cioci. Podszedłem do cioci.
-Co się stało ciociu? Czemu taka jakaś smutna jesteś?
<dokończ Nut>
-Co robisz pyszczku?
-Ach dopiero wstałem..-Ciągle myślałem dlazego cocia jest smutna.
-Może pójdziemy poszukać kamyczków kiedy się ogarnę?
-Tak!-Powiedziałem tak tylko dlatego by wujek nie podszedł do cioci. Podszedłem do cioci.
-Co się stało ciociu? Czemu taka jakaś smutna jesteś?
<dokończ Nut>
Od Nut- Nowe imię
-Co się dzieje?- zapytał gdy jego łapka zrobiła się złot.
-Uważam że odkryłeś swoją moc i się zmieniasz.
Spojrzał na mnie pytająco. Jak zawsze muszę mu to wyjaśnić.
-Masz czary-mary związane ze słońcem- uśmiechnęłam się do niego.
-AAAAA- rozumiem -trochę
-Jest środek nocy-westchnął Geb. -Połóżcie się spać.
-Już kochanie-powiedziałam słodko.-A co do ciebie- zwóciłam się do Juniora- chyba wiem jak dać ci na imię. Co powiesz na Gold...Golden Stone.
Od razu dodałam.
-To znaczy Złoty Kamień. I co podoba ci się?Możesz oczywiście zostać Juniorem.
(dokończ Junior lub Golden Stone (skrót Gold) )
-Uważam że odkryłeś swoją moc i się zmieniasz.
Spojrzał na mnie pytająco. Jak zawsze muszę mu to wyjaśnić.
-Masz czary-mary związane ze słońcem- uśmiechnęłam się do niego.
-AAAAA- rozumiem -trochę
-Jest środek nocy-westchnął Geb. -Połóżcie się spać.
-Już kochanie-powiedziałam słodko.-A co do ciebie- zwóciłam się do Juniora- chyba wiem jak dać ci na imię. Co powiesz na Gold...Golden Stone.
Od razu dodałam.
-To znaczy Złoty Kamień. I co podoba ci się?Możesz oczywiście zostać Juniorem.
(dokończ Junior lub Golden Stone (skrót Gold) )
Od Juniora
Pomyślałem że nic się nie stanie jak pokażę go Ametsie. Wiem że Ametsa
to uczciwa osoba i nie wyda niczego.Nie powiedziałem cioci Nut że
powiedziałem tą rzecz Ametsie. Gdy poszliśmy z ciocią Nut i wujkiem
przed snem zacząłem się bawić moim ullubionym kamyczkiem w krztałcie
kaczki. Zacząłem go gryźć. Niechcący zrzuciłem naszyjnik na kaczuszkę.
Nagle kamyk pojaśniał i w całej jaskini zrobiło się jasno. Bardzo się
bałem.
-Łeeee....- zawyczałem.Nagle ciocia nut się obudziła. Dotknąłem złotego kamyczka aby go podnieść. Kiedy trzymałem go już w łapce poczułem coś hmmm... dziwnego. Zauważyłem że sierść na mojej łapce była złota.
<Dokończ Nut>
-Łeeee....- zawyczałem.Nagle ciocia nut się obudziła. Dotknąłem złotego kamyczka aby go podnieść. Kiedy trzymałem go już w łapce poczułem coś hmmm... dziwnego. Zauważyłem że sierść na mojej łapce była złota.
<Dokończ Nut>
Od Toboe
Byłem sam w jakimś lesie. Nagle usłyszałem szelest! Zaatakowałem jakąś wilczycę. Była piękna.
-Au!
Zawolała. Wtedy uciekłem. Zdenerwowałem się na siebie.(widać było moje paski) Podeszła do mnie i zaprosiła mnie do watahy. Była miła.
-Au!
Zawolała. Wtedy uciekłem. Zdenerwowałem się na siebie.(widać było moje paski) Podeszła do mnie i zaprosiła mnie do watahy. Była miła.
wtorek, 7 sierpnia 2012
Od Nut-dokończenie histori Juniora
Nie tego było za wiele, wiem że nie zachowałam się za dobrze. Ale z krzykiem wytrąciłam kamyk z jego łapki. Zbierało mu się na płacz. Zaczęłam go pocieszać.
-Nie płacz już mały, nie płacz.
Przestał. Wzięłam kamyk. Był ciepły. Na odwrocie pisało ”Obdarzony mocą”. Ulżyło mi. To wyraźnie znaczyło że nie jest szpiegiem Ra. Zrobiłam mu naszyjnik z tym kamykiem i założyłam mu na szyi.
-No kochanie piękny?
-Acha –pokiwał głową.
-Ale nie chwal się nim. Rozumiemy się to tylko naszyjnik.
<dokończ Junior>
-Nie płacz już mały, nie płacz.
Przestał. Wzięłam kamyk. Był ciepły. Na odwrocie pisało ”Obdarzony mocą”. Ulżyło mi. To wyraźnie znaczyło że nie jest szpiegiem Ra. Zrobiłam mu naszyjnik z tym kamykiem i założyłam mu na szyi.
-No kochanie piękny?
-Acha –pokiwał głową.
-Ale nie chwal się nim. Rozumiemy się to tylko naszyjnik.
<dokończ Junior>
Od Juniora- historia Nut
Szczerze mówiąc wolałbym mama. Była jedyną osobą która we mnie wierzyła.
-Spoko szkoda....
Następnego dnia sam wybrałem się na kamyki. Zobaczyłem niewielki kamyk. Był złoty z jakimś dziwnym pismem chyba egipskim. Nie wiem dlaczego to zrozumiałem ale na kamyku było napisane "Ra". Poszedłem do mam.... cioci się pochwalić.
-Mam... ciociu zobacz jaki znalazłem kamyk!
<dokończ Nut>
-Spoko szkoda....
Następnego dnia sam wybrałem się na kamyki. Zobaczyłem niewielki kamyk. Był złoty z jakimś dziwnym pismem chyba egipskim. Nie wiem dlaczego to zrozumiałem ale na kamyku było napisane "Ra". Poszedłem do mam.... cioci się pochwalić.
-Mam... ciociu zobacz jaki znalazłem kamyk!
<dokończ Nut>
Od Nut -historia Juniora
Zastanowiłam się chwile
-Możesz mówić na mnie ciocia- powiedziałam słotko. Pomyślała
o swoich dzieciach.
<dokończ Junior>
Od Juniora -historia Nut
Poszliśmy z Gebem do lasu i znaleźliśmy kamień w kształcie sarny, zajączka i innych zwierząt o których mówił Geb.
Gdy wróciliśmy pokazałem wszystkie kamienie watasze a oni uśmiechali się. Miałem wrażenie że patrzą się na mnie z litością. Gdy skończyłem złapałem Ametsę za łapę i poszłem z nią do mojej jaskini. Pomyślałem że samice bardziej znają się na rzeczy :/.
-Wiesz Amatsa, nie wiem jak mam mówić do pani Nut.
-Zapytaj się pyszczku.-Uśmiechnęła się.
No tak kolejn wielki problem spadł na mój pyszczek.Podszedłem do pani nut i zapytałem się.
-Wiesz Nut nie wiem jak mam na ciebie mówić....-cała wataha spoglądała na nas.
<dokończ Nut>
Gdy wróciliśmy pokazałem wszystkie kamienie watasze a oni uśmiechali się. Miałem wrażenie że patrzą się na mnie z litością. Gdy skończyłem złapałem Ametsę za łapę i poszłem z nią do mojej jaskini. Pomyślałem że samice bardziej znają się na rzeczy :/.
-Wiesz Amatsa, nie wiem jak mam mówić do pani Nut.
-Zapytaj się pyszczku.-Uśmiechnęła się.
No tak kolejn wielki problem spadł na mój pyszczek.Podszedłem do pani nut i zapytałem się.
-Wiesz Nut nie wiem jak mam na ciebie mówić....-cała wataha spoglądała na nas.
<dokończ Nut>
Od Nut-historia Juniora
No super. Musiał akurat teraz oto pytać!
-Eee bo masz taką moc kochanie… związaną z słońcem.
-A co to?
-To takie coś co świeci w dzień. Dzisiaj już nie ale jeśli
masz pytanie na lekcji lub czegoś nie
wiesz zawsze pytaj się pani Ametsy, ona ci wszystko powie.
-To co idziemy na kamyki? -powiedział Geb.- Jestem pewny że
znajdziemy śmieszne kamyki.
I mrugnął do mnie. „Haha bóg ziemi się oto zatroszczy” pomyślałam.
I wyszliśmy .
-A to pysiek- zawołał gdy zobaczył pierwszy kamień
-Chyba misiek-powiedział Geb, a ja dałam mu całusa.
-Fe-zawył mały.
-HAHAHA- zaczęliśmy się śmiać.
<dokończ Junior>
Od Juniora -dokończenie Nut
-Tą co gryzłeś.-Odpowiedziała szeptem na moje yyy... jak to się nazywało? Yyy... A.... UCHO! Tak ucho!
-Proszę pani a na jutrzejszej lekcji poszukamy kamków?-Powiedziałem z jakby to nazwać...pełnią energii.
-Tak szkrabku. Poszukamy kamyków w kształcie kaczek.-Roześmiała się pani Ametsa.
-Aha mamo a dlaczgo tam gdzie siedziałem jest spalona trawka?
<DokończNut>
-Proszę pani a na jutrzejszej lekcji poszukamy kamków?-Powiedziałem z jakby to nazwać...pełnią energii.
-Tak szkrabku. Poszukamy kamyków w kształcie kaczek.-Roześmiała się pani Ametsa.
-Aha mamo a dlaczgo tam gdzie siedziałem jest spalona trawka?
<DokończNut>
Od Nut-historia Juniora
-Hihi- zaśmiałam się na samo wspomnienie „mama”. Tak jestem
matką czwórki dzieci, ale one są już dorosłe.
-A imię to coś co eeee daje ci tożsamość. Ja nazywam się Nut
ty Junior ,mój mąż Geb.
-Acha- pokiwał głową.
-Wiesz będziesz z nami mieszkał pewien czas.
-To dobrze?- przekrzywił łepek.
-Jeśli chcesz bawić się z kaczką to tak-wtrąciła się Ametsa.
-Jej-zawył.
Spojrzałam się na Ametse pytając po cichu „Jaka kaczka”
C.D.N
(niech ktoś dokończy )
Od Juniora
Poszłem z tą panią Ametsą i weszliśmy do jaskini na której ścianach były błyszczące kryształki.
-łaaał...-powiedziałem.
-To jaskinia pary alfa.-Powiedziała pani Ametsa.
-Te obiekty na ścianach to diamenty, kryształy, topazy i inne rodzaje.
-Topa... co?
-Topazy. Winnych jaskiniach takich nie ma. Myślę że przez trochę będziesz tu spać.-Nie słuchałem pani nauczycielki, zobaczyłem skałę w kształcie kaczki i zacząłem ją gryźć =3.
-Ha.ha.ha- roześmiała się Ametsa.
-Chodź pyszczku idziemy do Nut.-Musiałem zostawić swoją skałę.
-No skarbie trzeba nadać ci imię.-Powiedziała Nut.
-Mamusiu... ups przepraszam proszę pani a co to imię?
<dokończ Nut>
-łaaał...-powiedziałem.
-To jaskinia pary alfa.-Powiedziała pani Ametsa.
-Te obiekty na ścianach to diamenty, kryształy, topazy i inne rodzaje.
-Topa... co?
-Topazy. Winnych jaskiniach takich nie ma. Myślę że przez trochę będziesz tu spać.-Nie słuchałem pani nauczycielki, zobaczyłem skałę w kształcie kaczki i zacząłem ją gryźć =3.
-Ha.ha.ha- roześmiała się Ametsa.
-Chodź pyszczku idziemy do Nut.-Musiałem zostawić swoją skałę.
-No skarbie trzeba nadać ci imię.-Powiedziała Nut.
-Mamusiu... ups przepraszam proszę pani a co to imię?
<dokończ Nut>
Od Nut
-Geb- powiedziałam gdy Junior odszedł.
-Tak?- spytał.
-Wyczuwam w tym małym coś fascynującego… i niepokojącego.
-Co mianowicie ?
-Nie wiem -westchnęłam.
Po południu poszłam upolować jedzenie. Złapałam aż 2 sarny. Na kolacje zaprosiłam Ametse i Juniora.
-I jak mały? Jak ci idzie nauka?- spytałam
-Bardzo dobrze nie wiedziałem że leczenie jest tak skomplikowane-zamachał ogonem.
- Szybko się uczy. Jest bardzo wszechstronny.-Pochwaliła go Ametsa.
-Miło to słyszeć-dodał Geb
---------------------------------Następnydzień-------------------------------------
-Dziś zobaczymy co potrawisz.
-Ok.-odparł mały.
-Żeby odszukać swój żywioł zajrzyj w głąb siebie.
Zamkną oczy i zmarszczył nos.
-Nic nie czuję
-Skup się- powiedziałam.- poczuj jak moc przepływa przez twoje żyły …-i rozwarłam skrzydła, uniesiona na dwóch łapach. Nagle otworzył oczy. Były żółte. Zobaczyłam błysk. Kiedy otworzyłam oczy koła malca była przypalona trawa. Nie byłam zadowolona.
-To koniec nieźle się spisałeś-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.-Możesz pójść na lekcje do Ametsy.
Wparowałam do jaskini.
-Na bogów.
-Nie denerwuj się kochanie.
-Jak mam się nie denerwować?! Ach przeklęty Ra!
Geb się wzdrygną.
-Powiedz mi na spokojnie co się stało.-rzekł spokojnie.
-On…dał….temu….- nie mogłam tego powiedzieć.-małemu…. Chyba..moc Ra
-Czemu tak myślisz?
- Może chce żeby nas szpiegował.
-Nie wiem ale lepiej mu tego nie mówmy… nikomu
-Tak może po prostu ma takie zdolności- rozchmurzyłam się.
-Tak nie trzeba się obawiać
C.D.N
(dokończ Ametsa)
-Tak?- spytał.
-Wyczuwam w tym małym coś fascynującego… i niepokojącego.
-Co mianowicie ?
-Nie wiem -westchnęłam.
Po południu poszłam upolować jedzenie. Złapałam aż 2 sarny. Na kolacje zaprosiłam Ametse i Juniora.
-I jak mały? Jak ci idzie nauka?- spytałam
-Bardzo dobrze nie wiedziałem że leczenie jest tak skomplikowane-zamachał ogonem.
- Szybko się uczy. Jest bardzo wszechstronny.-Pochwaliła go Ametsa.
-Miło to słyszeć-dodał Geb
---------------------------------Następnydzień-------------------------------------
-Dziś zobaczymy co potrawisz.
-Ok.-odparł mały.
-Żeby odszukać swój żywioł zajrzyj w głąb siebie.
Zamkną oczy i zmarszczył nos.
-Nic nie czuję
-Skup się- powiedziałam.- poczuj jak moc przepływa przez twoje żyły …-i rozwarłam skrzydła, uniesiona na dwóch łapach. Nagle otworzył oczy. Były żółte. Zobaczyłam błysk. Kiedy otworzyłam oczy koła malca była przypalona trawa. Nie byłam zadowolona.
-To koniec nieźle się spisałeś-powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.-Możesz pójść na lekcje do Ametsy.
Wparowałam do jaskini.
-Na bogów.
-Nie denerwuj się kochanie.
-Jak mam się nie denerwować?! Ach przeklęty Ra!
Geb się wzdrygną.
-Powiedz mi na spokojnie co się stało.-rzekł spokojnie.
-On…dał….temu….- nie mogłam tego powiedzieć.-małemu…. Chyba..moc Ra
-Czemu tak myślisz?
- Może chce żeby nas szpiegował.
-Nie wiem ale lepiej mu tego nie mówmy… nikomu
-Tak może po prostu ma takie zdolności- rozchmurzyłam się.
-Tak nie trzeba się obawiać
C.D.N
(dokończ Ametsa)
Od Nut- historia Juniora
-Otwiera już oczy .-powiedziałam kiedy spojrzałam na małego
wilczka.
-Hej mały-trąciłam go nosem.
-Eeee.Aaaa- wybełkotał.
-Geb- zwróciłam się
do męża.-Daj małemu napar ziołowy.
Już miał gotowy, podał a mały wypił i od razu podniósł się
na nogi.
-Gdzie ja jestem?- spytał
-W Watasze Oka Nut. A gdzie masz mamę, jesteś jeszcze małym
szkrabem.
-Nie wiem, ja nic nie pamiętam.
„Och” pomyślałam.
-Chcesz u nas zostać?- uśmiechnęłam się do niego. - Wszyscy się
tobą zaopiekujemy, a Ametsa będzie cię uczyła. Look pokarze ci teren. Toboe nauczy
się polować. Ja ci pokarze jak kontrolować moc. Wszyscy cię czegoś nauczą. Ale ty
wybierzesz kim chcesz zostać.
-Łał- powiedział.
-To jak?
-Chce zostać –zowołał.
-To może najpierw pójdziesz z Ametsą- rzekłam i skinęłam na
nią.
-Choć mały pokarze ci co i jak.-powiedziała Ametsa
C.D.N (dokończ Junior>
Od Juniora
Nie pamiętam kiedy się urodziłem ani gdzie. Nie pamiętam kto mnie urodził, ani co się ze mną stało. Nie umiałem jeszcze dobrze zawyć więc mama nie moga mnie znaleźć. Szłem i szłem bez końca. Chciało mi się pić. Ledwo szłem. Nagle z krzaków wyskoczyła jakaś dziwna pani.
-Witaj, skąd przyszedłeś?
-N..nie wiem...- ledwo wykrztusiłem.
-Zabiorę cię ze sobą.-Powiedziała ta pani.
-Eee...-To była bardzo inteligentna odpowiedź, ale po chwili zemdlałem. Następnego dnia obudziłem się. Okrążało mnie kilka lub kilkanaście wilków.
<Dokończ Nut>
-Witaj, skąd przyszedłeś?
-N..nie wiem...- ledwo wykrztusiłem.
-Zabiorę cię ze sobą.-Powiedziała ta pani.
-Eee...-To była bardzo inteligentna odpowiedź, ale po chwili zemdlałem. Następnego dnia obudziłem się. Okrążało mnie kilka lub kilkanaście wilków.
<Dokończ Nut>
Nowy członek Junior
wiek:1 miesiąc
płeć:samiec
partner/partnerka:za mały
status:Mały łowca,zastępca dzieci alf
dzieci:za mały
rodzina:rodzina nie pamięta
moce i umiejętności :Jego główną mocą jest władanie słońcem
charakter :Żywiołowy, miły, podrywacz =3
co go/ją interesuje:Zabawa, samice =3
czego nie lubi:Wrogów, głupiej muzyki, seplenienia(chociaż sam to jeszcze robi)
poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Nowy członek Toboe
imię:Toboe
wiek:2 lata płeć:samiec partnerka:brak dzieci:brak
rodzina:Zniknęła
moce i umiejętności:niewidzialność charakter: pyszny,tajemniczy odważny, może być czasami agresywny co go interesuje: każdy najciemniejszy zaątek świata czego nie lubi:być ostatni oraz proszenia status:łowca steruje:misia22024 |
|
Od Geba
Tak jak powiedziała Nut musieliśmy wybrać się na polowanie. Nasz las
łowiecki zawierała dużo zwierzyny więc musieliśmy się rozdzielić.
-Ja pójdę w prawo, ty idź w lewo- poleciłem po czym Nut wzbiła się w powietrze.
Czym prędzej wyruszyłem na łowy, po krótkim czasie zauważyłem stadko dzików, schowałem się w krzakach i czekałem na moment kiedy mogę zaatakować. Skaradałem się po cichu do najtłustszego dzika. Po chwili rzuciłem się na niego rozpruwając mu brzuch. Padł. Skróciłem jego cierpienie wgryzając mu się w szyję. Po ok.2-óch godzinach polowania wróciłem na terytorium watahy niosąc dzika i kilka bażantów. W jaskini zastałem Nut przygotowującą obiad.
-Usiądź, wróciłeś akurat na obiad- powiedziała, stawiając faszerowane zające na stole.
-Ja to mam szczęście- pomyślałem po czym dałem Nut buziaka i zaczęliśmy jeść.
[dokończ Nut]
-Ja pójdę w prawo, ty idź w lewo- poleciłem po czym Nut wzbiła się w powietrze.
Czym prędzej wyruszyłem na łowy, po krótkim czasie zauważyłem stadko dzików, schowałem się w krzakach i czekałem na moment kiedy mogę zaatakować. Skaradałem się po cichu do najtłustszego dzika. Po chwili rzuciłem się na niego rozpruwając mu brzuch. Padł. Skróciłem jego cierpienie wgryzając mu się w szyję. Po ok.2-óch godzinach polowania wróciłem na terytorium watahy niosąc dzika i kilka bażantów. W jaskini zastałem Nut przygotowującą obiad.
-Usiądź, wróciłeś akurat na obiad- powiedziała, stawiając faszerowane zające na stole.
-Ja to mam szczęście- pomyślałem po czym dałem Nut buziaka i zaczęliśmy jeść.
[dokończ Nut]
Nowy członek Look
wiek:3 lata
płeć: samiec partner/partnerka: szuka status: obrona leśna dzieci: nie ma rodzina: ciostra Andi którą pamięta od dziecka moce i umiejętności : Lata , wtapia się w tło , umie się porozumiewać ze zwierzętami, bardzo daleko skacze, hipnotyzuję za pomocą oczu. charakter : tajemniczy,cichy ,skromny , odważny, zaskakujący co go/ją interesuje: natura, cisza. czego nie lubi: hałasu, steruje: Papaja$ historia: Urodziłem się w watasze z siostrą która była taka sama jak ja ale my różniliśmy się od innych. Umieliśmy rozmawiać z naturą a inni tylko z cieniami. Uciekliśmy ale ja i moja siostra pobiegliśmy w inną stronę od tamtej pory jej nie widziałem |
sobota, 4 sierpnia 2012
Fajny blog
Nazywa się wataha srebrnej gwiazdy i zapraszam serdecznie oto link http://wataha-srebrnej-gwiazdy.blogspot.com/
PS NASZA WATAHA NADAL FUNKCJONUJĘ ;)
PS NASZA WATAHA NADAL FUNKCJONUJĘ ;)
piątek, 3 sierpnia 2012
Nowy członek Shira
Imię: Shira (czyt Szira)
Wiek: 2 lata
płeć :samica
partner:Szuka
status :szpieg
dzieci:Brak
rodzina:Nie pamięta swojej rodziny
Moce i umiejętności:Czytanie w myślach, cofanie się w czasie, teleportowanie się
co ją interesuje: polowanie, i troszkę zielarstwo
czego nie lubi:Wilków które kłamią
steruje: kakika5
Już są!!
Już są!!Dzieci Geba i Nut można już zaadoptować !! Znajdziecie je w
zakładce dołącz . Ale oczywiście możecie stworzyć swojego wilka ;) Będą
jeszcze dzieci Izydy i Oryrysa- Horus oraz Seta i Neftydy-Anubis ale to
dopiero za miesiąc. Zapraszam do adopcji lub stworzenia swojego wilka
!!!;)
Maliniaczka
Maliniaczka
Od Nut
-Och tak się cieszę że możemy w końcu przebywać ze
sobą-powiedziałam i dałam Gebowi całusa.-I poraz pierwszy mój wredny ojciec Szu
nie może mnie od ciebie zabrać.
-Myślisz że mi była łatwo?- spytał.- Tyle lat bez ciebie to
było potworne bez widoku twojej cudnej twarzy-I obioł mnie.
-Wiem ale teraz przynajmniej jako wilki możemy być razem
-Jako wilki które mają ponad 4000 lat. Łał niezły rocznik.
-Haha przestań już-powiedziałam i trąciłam go łapą.
-Teraz też mamy obowiązki nasze ciała wilków muszą
funkcjonować jak prawdziwe żywe istoty inaczej znowu będziemy musieli stać się
bogami w naturalnym ciele i znów nas rozdzielą. A tego nie chce żadne z
nas.-odparłam
-Wiesz co. Zapomnijmy o przeszłości i skupmy się na
przeszłości. O naszej nowej rodzinie. Naszym stadzie. –rzekł Geb
-Nie musisz mi tego 2 razy powtarzać kochanie.- uśmiechnęłam
się. – Choć idziemy coś upolować. Musimy przecież uzupełnić spiżarnie.
-W samą porę bo już mi zaczynało burczeć w brzuchu.
C.D.N
Nowy członek Ametsa
imię: Ametsa
wiek: 1000 lat (nieśmiertelna) płeć: samica partner/partnerka: szuka status: nauczycielka dzieci: chce mieć rodzina: nie pamięta moce i umiejętności : wszechstronna wiedza, żywioł wody, lodu i powietrza, latanie bez skrzydeł, telekineza, czytanie w myślach, niewidzialnosć. charakter : miła, towarzyska, zadziorna, mądra. co go/ją interesuje: nauka, sport. czego nie lubi: kłamstw, chamstwa, krzywdzenia innych. steruje: bezimienna |
Nowy członek Geb
imię: Geb
wiek: 4 000lat(nieśmiertelny)
płeć:samiec
partner/partnerka:Nut
status: samiec Alfa
dzieci : Set,Ozyrys ,Izyda i Neftyda
rodzina : żona Nut
bóg: ziemi
moce i umiejętności : żywioł ziemi, wszystko co z ziemią, czytanie w myślach
charakter : odważny, zadziorny, mądry, cichy
co go/ją interesuje: ziemia, śpiew
czego nie lubi: Nudy, krzywdzenia innych ,zanieczyszczanie środowiska
steruje: bezimienna
wiek: 4 000lat(nieśmiertelny)
płeć:samiec
partner/partnerka:Nut
status: samiec Alfa
dzieci : Set,Ozyrys ,Izyda i Neftyda
rodzina : żona Nut
bóg: ziemi
moce i umiejętności : żywioł ziemi, wszystko co z ziemią, czytanie w myślach
charakter : odważny, zadziorny, mądry, cichy
co go/ją interesuje: ziemia, śpiew
czego nie lubi: Nudy, krzywdzenia innych ,zanieczyszczanie środowiska
steruje: bezimienna
Nowy członek Nut
imię: Nut
wiek: 4 000 lat (nieśmiertelna )
płeć:samica
partner/partnerka: Geb
status: samica alfa
bogini:nieba
dzieci: Set,Ozyrys ,Izyda i Neftyda
rodzina: ojciec Szu,mąż Geb
moce i umiejętności :żywioł powietrza.lata, trąby powietrza, posyła błyskawice w sumie wszystko co w niebie , ma też moc uroku i potrawi zabrać moc przeciwnikowi.
charakter :miła,stanowcza, rozważna, mądra, wesoła,zabawna,słotka
co go/ją interesuje: powietrze, rodzina, malowanie
czego nie lubi: kłamstw,kłótni,oszustw,lenistwa
steruje: Maliniaczka
wiek: 4 000 lat (nieśmiertelna )
płeć:samica
partner/partnerka: Geb
status: samica alfa
bogini:nieba
dzieci: Set,Ozyrys ,Izyda i Neftyda
rodzina: ojciec Szu,mąż Geb
moce i umiejętności :żywioł powietrza.lata, trąby powietrza, posyła błyskawice w sumie wszystko co w niebie , ma też moc uroku i potrawi zabrać moc przeciwnikowi.
charakter :miła,stanowcza, rozważna, mądra, wesoła,zabawna,słotka
co go/ją interesuje: powietrze, rodzina, malowanie
czego nie lubi: kłamstw,kłótni,oszustw,lenistwa
steruje: Maliniaczka
Subskrybuj:
Posty (Atom)