Siedziałem przy sadzawce wpatrując się w
niebo.Nie było ani jednej chmurki.W końcu położyłem się w cieniu
drzewa,bo słońce bardzo prażyło.Wbiegła na mnie jakaś wilczyca.
W.-Oj.Przepraszam. M.-Nic się nie stało. Otrzepałem się. M.-Jak ci na imię? W.-Kiiyuko.A tobie? M.-Ja jestem Mack.Od dawno tu jesteś? K.-Nie......Ja już muszę lecieć.Cześć! M.-Cześć! Kiiyuko była taka piękna.Jej ogon jest taki puszty wo gule jest piękna.Jestem w niej na zabój zakochany.... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz