Byłam w szoku. Zaczął świecić .
-Znalazłeś sobie nową dziewczynę i miałeś nowe dzieci, A NAS ZOSTAWIŁEŚ!!!- złościł się Gold.
-Kiedy byłem z twoją matką nie mieliśmy watahy, nie miałem wyboru...-mówił bardzo spokojnie.
-JAK TO NIE MIAŁEŚ WYBORU?!!-wściekał się Gold.
Już chciał się rzucić na ojca ale w porę zareagowałam i postawiłam barierę powietrzną.
-GOLDZIE STONIE nie zniżaj się do jego poziomu.-starałam się mówić spokojnie.
-Ale, ale... -mówił Gold uspokajając się.
-Nie unoś się. Zdecydujemy co znim zrobimy ale mósich się uspokoić. Zabierzemy go do więzienia watahy i będziemy pilnować.
-Tak, tak Junior idź sobie do tej swojej laluni.- zadrwił
Ojej, tego było za wiele nie zdążyłam zatrzymać Golda. Rzucił się na tatę lecz on wyglądał jakby na to czekał.
(dokończ Gold)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz